Doradca Peszki Andrzej Grajewski przyznał, że dostał maila od FC Koeln. - To jego zwolnienie - powiedział. Oznacza to, że Peszko - podobnie jak Mikael Ishak - będzie musiał opuścić klub, mimo że ich kontrakty obowiązują jeszcze do 2014 roku.
Były piłkarz m.in. Lecha Poznań nie ukrywał, że chciał zostać w Kolonii, jednak rozmowy pomiędzy władzami klubu a agentem piłkarza Franzem Josefem Wernze nie przyniosły spodziewanego rezultatu.
- Podpisałem kontrakt, kiedy zespół grał w Bundeslidze, i te warunki nadal obowiązują. Jedynie okoliczności się zmieniły, bo Köln spadło do 2. Bundesligi. Jego szefowie chcieliby, żebym zgodził się na obniżkę pensji i zarabiał adekwatnie do sytuacji. Rozumiem to. Zaproponowałem przedłużenie kontraktu o trzy lata, na nowych warunkach. Poprawią się, jeżeli awansujemy. Moją umowę opłaca jednak prywatny inwestor i każda zmiana musi być z nim konsultowana - mówił we wtorek Peszko w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" .
Po nieudanych negocjacjach Peszko musi sobie teraz szukać nowego klubu. "Express" donosi, że ma ponoć dwie oferty spoza Niemiec, w tym jedną z Rosji. Sam Peszko mówił w wywiadzie z "PS", że jest także zainteresowanie z Serie A, choć na razie bez oferty. - To rozpoznawalny klub w Europie - powiedział.
- Nieoczekiwaną ofertę dostałem za to z Zagłębia Lubin. Dyrektor Paweł Wojtala zaproponował, żebym pojechał z jego drużyną na obóz. Mogę trenować jak reszta zawodników i przygotowywać się od sezonu. Niczego w zamian ode mnie nie oczekują. Gdybym został bez klubu, byłoby mi bliżej do Zagłębia - przyznał Peszko.