Defensywa Torino grała na tyle skutecznie, że Siena zdołała oddać jedynie pięć strzałów, w tym trzy celne. Tuttomercato oceniło występ Polaka na "7" w 10-stopniowej skali. "Był nie do przejścia. Rozegrał znakomite zawody, w kluczowych momentach świetnie przewidywał zagrania rywali" - napisano o Gliku. Również portal torinotoday.it w drużynie z Turynu najwyżej oceniło Glika i Ogbonnę. Obaj dostali po 6,5.
Jeden z dziennikarzy po meczu powiedział Glikowi, że ten był najlepszy na boisku. - Nie no, przestańcie (śmiech). Wszyscy zagrali dobry mecz, stworzyliśmy kilka dobrych okazji i jesteśmy zadowoleni z tego jak to się potoczyło. Pierwszy mecz jest zawsze niewiadomą. Nie znaliśmy formy przeciwnika, ale udało się. Mam nadzieję, że tak będzie nadal - powiedział po meczu Glik.
- W Serie A w każdej kolejce czeka nas trudny mecz. Intensywność jest dużo większa niż w zeszłym sezonie - dodał.
Torino jest beniaminkiem Serie A. Bukmacherzy dają zespołowi małe szanse na utrzymanie i urwanie punktu Sienie na jej boisku uznano za niespodziankę.
Kamil Glik jest jednym z nielicznych polskich obrońców, który gra w czołowej lidze świata, dodatkowo słynącej z dobrych defensorów. W kadrze go jednak nie ma. Na Euro nie pojechał, chociaż był w szerokiej kadrze. Ostatecznie odpadł po obozie w Lienzu. Piłkarz nie zyskał uznania również w oczach Waldemara Fornalika. Próżno go szukać w kadrze na mecz towarzyski z Estonią, czy na najbliższe eliminacyjne z Czarnogórą i Mołdawią.