Włoska sława w Zagłębiu?

KGHM Zagłębie Lubin chce zatrudnić Nevio Scalę. Jeśli sławny włoski trener odmówi, do końca rundy drużynę poprowadzi Rafał Ulatowski

Informacja brzmi sensacyjnie, ale jest prawdziwa. Z dwóch niezależnych źródeł wiemy, że mistrzowie Polski próbują zatrudnić Scalę. Oficjalnie nie zaprzecza temu również prezes klubu. - Scala? Idzie pan w dobrym kierunku, ale na razie nic więcej nie mogę powiedzieć - zaznacza Robert Pietryszyn. - Być może w czwartek zapadnie ostateczna decyzja.

W ubiegłej dekadzie Scala był europejską sławą. Największe sukcesy osiągał, pracując w Parmie, z którą z zdobył Puchar Włoch, Puchar Zdobywców Pucharów, Superpuchar Europy i Puchar UEFA. Potem Scala pracował jeszcze w Borussii Dortmund (wywalczył z nią Puchar Interkontynentalny), Besiktasie Stambuł, Szachtarze Donieck i Spartaku Moskwa.

W poniedziałek Zagłębie zwolniło Czesława Michniewicza, który w czerwcu doprowadził klub do drugiego w historii mistrzostwa kraju. Nieoficjalnie spekulowano, że do Lubina może trafić Rumun Dan Petrescu lub Dariusz Wdowczyk. Jednak prezes Pietryszyn zaprzecza.

Widać, że działacze Zagłębia i przedstawiciele KGHM Polska Miedź SA (właściciela klubu) chcą zatrzeć fatalne wrażenie po ostatnich występach zespołu. Mistrz miał bronić tytułu, a na razie zajmuje 7. miejsce. Dlatego potrzebny jest spektakularny ruch. Nie wiadomo tylko, czy Scala będzie zainteresowany pracą w słabej polskiej lidze i czy lubinianie będą w stanie spełnić jego warunki finansowe. Zwolniony Michniewicz zarabiał około 160 tys. euro plus premie, Scala na pewno zażąda znacznie więcej.

Być może jednak właściciele klubu zaspokoją oczekiwania Włocha, gdyż KGHM Polska Miedź SA jest spółką skarbu państwa, a więc nikt nie wydaje tam swoich pieniędzy. Poza tym w miedziowym kombinacie władzę sprawują osoby delegowane tam przez Prawo i Sprawiedliwość, które wkrótce - wskutek wyborów - zostaną odwołane, ale nie można wykluczyć, że nowi prezesi będą musieli płacić zobowiązania i kontrakty podpisane przez poprzedników.

Transfer Scali może być też alibi przy ewentualnych dymisjach. Kiedy PO zacznie zwalniać osoby nominowane przez PiS, te będą mogły użyć argumentu, że dymisje mają podtekst polityczny, a nie merytoryczny. Bo w jakim polskim klubie udało się zatrudnić tak znanego trenera?

Jeśli Włoch nie przyjedzie, do końca rundy jesiennej trenerem Zagłębia pozostanie Rafał Ulatowski, asystent Michniewicza. Nieoficjalnie wiemy, że on ma bardzo wysokie notowania u Mariusza Bobera, przewodniczącego rady nadzorczej spółki. Popierają go również piłkarze.

W takim wypadku do protokołów meczowych jako pierwszy szkoleniowiec Zagłębia byłby nadal wpisywany Czesław Michniewicz, gdyż tylko on ma licencję PZPN uprawniającą do prowadzenia drużyny w ekstraklasie. Do niedawno miał ją również trener Wiesław Wojno, szkoleniowiec drużyny startującej w rozgrywkach Młodej Ekstraklasy, ale właśnie został zwolniony.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.