Kontuzja pokrzyżowała transferowe plany Dudki

W środę kolegów we Wronkach odwiedził Dariusz Dudka. Wiślak, który w meczu Pucharu Ekstraklasy z Zagłębiem Sosnowiec złamał kostkę, przyjechał do kadrowiczów w drodze do rodzinnego domu w Kostrzynie nad Odrą przy granicy z Niemcami. Okazuje się, że złamanie kostki pokrzyżowało jego plany transferu do zagranicznego klubu

Dudka porusza się o kulach, ale twierdzi, że z nogą już lepiej. - Okazało się, że nie ma ani przemieszczenia, ani odprysku, więc operacja nie będzie konieczna - cieszy się pomocnik. - Za dwa-trzy tygodnie zdejmę już gips i w grudniu będę już mógł truchtać - dodaje.

Piłkarz ogromnie żałuje, że nie będzie mógł zagrać w dwóch ostatnich meczach eliminacji ME. - Na mecz z Belgią czekaliśmy od spotkania z Kazachstanem, właściwie to chcieliśmy grać już trzy dni po tamtym meczu - stwierdził Dudka. - Strasznie żałuję, że nie zagram. To miały być mecze mojego życia. Ale stało się, jak się stało - dodał.

Mecze kadry nie są jedynym, czego może żałować zawodnik Wisły. - Darek miał zagrać dwa mecze w kadrze, skończyć rundę jesienną w Wiśle i wyjechać za granicę - mówił we wtorek asystent Leo Beenhakkera Bogusław Kaczmarek. - To prawda. No cóż, teraz będę musiał jeszcze trochę pograć w polskiej ekstraklasie - stwierdził piłkarz.

Dudka zamierza jeszcze raz odwiedzić kolegów we Wronkach - przy powrocie z Kostrzyna w czwartek.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.