Kwiecień to był miesiąc trenera Urbana

Wisła i Legia zagrają 14 maja w Bełchatowie w finale Pucharu Polski. Środowy remis Legii w Lubinie dał jej udział w Pucharze UEFA

Krakowianie, którzy już mają zapewnione mistrzostwo, powalczą o "podwójną koronę". Warszawianie też mogą zakończyć sezon z podwójnym trofeum. Trzy dni później grają z Groclinem o Puchar Ekstraklasy. Ten ostatni mecz ma znaczenie głównie prestiżowe. Ważny jest Puchar Polski. Ponieważ Wisła jest mistrzem, legionistom, by zakwalifikować się do europejskich pucharów, wystarczył już sam awans do finału. Wielka w tym zasługa trenera Jana Urbana.

Były reprezentant Polski do tej pory jako trener pracował tylko w rezerwach Osasuny oraz z młodzieżą. W dorosłym futbolu zadebiutował dopiero w Warszawie i od razu pobił osiągnięcia poprzedników. Ubiegły sezon zakończył się dla Legii wejściem tylko do Pucharu Intertoto - dzięki trzeciemu miejscu w lidze, do tego był tylko ćwierćfinał Pucharu Ekstraklasy i zaledwie 1/16 finału PP. Teraz Legia jest druga w lidze, ma finały PP i PE, więc postęp widoczny. A pracował Urban w warunkach znacznie trudniejszych.

Co prawda latem po sprzedaniu pięciu piłkarzy przyszło aż ośmiu nowych, ale realne wzmocnienie stanowiła zaledwie połowa. W zimie właściciele nie dali pieniędzy na transfery, miał przyjść juniorski gwiazdor Ransford Osei z Ghany, ale nie przyszedł, a sprawa przypominała kabaret.

Urban miał ciężko, bo nie tylko nikogo nie zyskał, ale jeszcze stracił Kamila Grosickiego i Marcina Burkhardta. Wiosną drużynę przetrzebiły kontuzje. Przez większość rundy nie mogli grać Dickson Choto ani Edson, do zdrowia wciąż nie wraca Sebastian Szałachowski. Urazu doznał także Piotr Giza, długo pauzował Bartłomiej Grzelak. Wiosna zaczęła się od słabych wyników, trener wziął jednak odpowiedzialność na siebie, przyznając publicznie, że popełnił błąd w przygotowaniach.

Kwiecień dał odpowiedź, czy Legia zrobiła dobrze, zatrudniając Urbana. W arcytrudnych okolicznościach, gdy w ciągu miesiąca drużyna rozegrała co trzy dni aż 10 spotkań, przegrała tylko z Lechem. A wygrała dwukrotnie z Wisłą (nikt w tym sezonie ani razu tego nie dokonał). Wyszła na drugie miejsce w tabeli ligi i w środę przez Puchar Polski awansowała do europejskich pucharów.

- W meczu z Zagłębiem mieliśmy sporo szczęścia. W końcówce gospodarze przeważali, ale nic w tym dziwnego, bo jesteśmy zmęczeni - powiedział trener, który jak nikt w kraju, a zwłaszcza nikt w historii stołecznego klubu, tak odważnie korzystał z młodzieży. To dzięki jego odwadze 16-letni Ariel Borysiuk stał się drugim najmłodszym strzelcem w historii ekstraklasy, a ledwie dwa lata starszy Maciej Rybus dwoma trafieniami dał Legii zwycięstwo nad Wisłą. Kwiecień to był miesiąc Urbana.

Półfinały Pucharu Polski.

Groclin - Wisła Kraków 0:1 (0:0): Paweł Brożek (64.). Pierwszy mecz 0:0. Awans: Wisła Kraków;

KGHM Zagłębie Lubin - Legia Warszawa 1:1 (1:0): Pawłowski (30.) - Chinyama (59.). Pierwszy mecz 0:0. Awans : Legia

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.