Grzegorz Mielcarski dla Sport.pl: Lech Bakero gra futbol z ligi "surowej" taktycznie

Już przed początkiem rundy wiosennej piłkarze Lecha powinni dostać jasny komunikat: nie będzie pucharów, nikomu nie damy zgody na zagraniczny transfer - mówi Sport.pl były reprezentant Polski i ekspert Canal +.

Robert Błoński: Po porażce w Gdańsku mistrz Polski Lech Poznań raczej nie zagra w europejskich pucharach.

Grzegorz Mielcarski: Szkoda, ale sami są sobie winni. Zlekceważyli sytuację, nie zdiagnozowali niebezpieczeństwa. Kilka porażek nie było alarmem. Rok temu mieli dziewięć punktów straty do lidera, a i tak wywalczyli tytuł. Teraz też byli spokojni i za dużo kalkulowali. Mnie wkurzył ich mecz w Krakowie z Wisłą. Trener Bakero powiedział przed nim, że dla niego najważniejsze jest spotkanie z Ruchem w następnej kolejce. Jak tak można? To był punkt kulminacyjny, Lech zagrał bardzo bojaźliwie, asekuracyjnie, żeby nie stracić za dużo sił. Wszystko było podporządkowane Ruchowi. Dziś, po porażce w Gdańsku, mogę spytać: co z tego, że Lech wygrał z Chorzowem? Nic to nie dało. Z Wisłą też powinni zagrać o zwycięstwo. Może by nie przegrali? Nie podobało mi się, że zespół, który strzela trzy gole Juventusowi w Turynie, bramkę w Manchesterze i potrafi pokonać mistrza Austrii w Salzburgu, w polskiej lidze gra asekuracyjnie. Nie rozumiem tego, że bali się walczyć o zwycięstwo w Krakowie.

Jaka przyszłość czeka Lecha?

- Wiele zależy od tego, jak mocno zawodnicy czują się związani z klubem i kibicami. Jeśli wcale, w Poznaniu może być nieciekawie, menedżerowie zaczną im mącić w głowach ofertami. Zapaści jednak nie będzie. Moim zdaniem już zimą działacze powinni powiedzieć piłkarzom, że jeśli nie będzie awansu do pucharów, to nie mają szans na transfer. A oni powiedzieli, że Stilić będzie mógł odejść i rozważą ofertę dla każdego innego zawodnika. Niektórzy gracze Lecha byli myślami gdzie indziej.

Chciałem jeszcze powiedzieć o Rafale Murawskim, piłkarzu kupionym za milion euro. Przez wiele tygodni grał słabo, Lech nie miał z niego korzyści. Możdżeń dawał drużynie więcej.

Teraz Lech nie zwolni trenera.

- W naturze Lecha była szybka, kombinacyjna gra. A Bakero wygląda jak trener z ligi surowej taktycznie. Lech zatracił piękno, a rękę do tego przykładał trener, ustawiając Stilicia na środku ataku i Rudnevsa w pomocy. To były strzały z wiatrówki do samolotu.

Lech potrzebuje rewolucji, ale Bakero zostaje. Odejdą Stilić i Rudnevs? Piłkarze Śląska nie chcą pucharów? Dlaczego bluzgał Szatałow? Mecz Legii z Wisłą też był niewypałem?

- Napięcie zgasło we mnie tydzień temu, gdy krakowianie zdobyli tytuł. W sobotę Wisła zagrała tylko towarzysko. Nie ma co porównywać napięcia tego meczu, gdyby był rozgrywany w środku sezonu. To słabe widowisko popsuł jeszcze sędzia, dla mnie nie powinno być czerwonej kartki dla bramkarza Parejki. Grający w dziesiątkę wiślacy nie mieli za wielu szans. Nie mam do nich pretensji, że nie potraktowali tego spotkania jak pierwszego etapu walki o Champions League. Za dwa miesiące skład będzie zupełnie inny. Teraz mieli prawo się rozluźnić. Ale spotkanie pokazało, że Wisła potrzebuje środkowego i bocznego obrońcę, środkowego pomocnika i napastnika. Mam nadzieję, że za chwilę to będzie na tyle silny kadrowo zespół, że wyjdzie z grupy Ligi Europejskiej. Wybaczam Wiśle te siedem porażek w sezonie. Źle to o niej świadczy, ale jeszcze gorzej albo fatalnie o innych. Wisła miała indywidualności, rywale - nie.

Legia zmienia trenera.

- Maciej Skorża nie może być zdziwiony reakcją szefów po takim sezonie. Tyle że razem z nim powinno odejść przynajmniej dziesięciu zawodników. Odpowiedzialności nie może ponieść tylko sam szkoleniowiec. To, że Legia rozmawia ze Słowakiem Vladimirem Weissem, nie jest złe, ale za szybko się to przedostało do mediów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.