Japoński sędzia: Znaliśmy tylko Hajtę

Yuichi Nishimura opowiada o tym, że w Polsce jest lepszy doping niż w Japonii i że przed przyjazdem do naszego kraju znał tylko Tomasza Hajtę.

Legia i Lech zwyciężają?

Wszystkie bramki i skróty meczów w serwisie Ekstraklasa.tv ?

Piotr Leśniowski: Jak się panu sędziuje w Polsce?

Yuichi Nishimura: Jestem zachwycony meczem. Piłkarze grali twardo, ale nie narzekam, nie miałem za dużo pracy. Atmosfera była super, nie da się porównać do tego, co zobaczyliśmy przed tygodniem w Bełchatowie [tam Nishimura prowadził mecz GKS Bełchatów - Piast Gliwice]. Inny świat: głośny doping, ciągłe śpiewy... Naprawdę świetna widownia. Może jak w Bełchatowie wybudują już wszystkie trybuny, to będzie podobnie, ale nie wiem.

Ale w Japonii stadiony są większe, frekwencja na nich też...

- Tak, ale to zupełnie inna publiczność. Nie tak żywiołowa jak w Poznaniu.

Słyszał pan o wielkiej aferze łapówkarskiej w polskiej piłce? U nas ponad sto osób było zatrzymanych w związku z korupcją. W tym wielu sędziów.

- Gdy przyjechaliśmy do Polski, opowiedziano nam [Nishimura przyjechał ze swoimi asystentami] o tym. Ale nie jesteśmy tu dlatego, że mieliście tę aferę. Przysłała nas tu nasza federacja, która wymienia się z Polską sędziami. Dla nas to dobre rozwiązanie, bo przygotowujemy się do mistrzostw świata w 2010 r. Jesteśmy sędziami międzynarodowymi, ale nigdy nie sędziowaliśmy rozgrywek ligowych w Europie, więc każde doświadczenie się przyda. Mamy już za sobą kilka dużych imprez piłkarskich, choćby Puchar Narodów Afryki. W Japonii nie ma korupcji w sporcie. Myślę, że ma to związek z naszą kulturą i tradycją. Takie zachowania nigdy nie były tolerowane.

Słyszeliście panowie o jakimś polskim piłkarzu?

- Tak [śmiech]. Przed przyjazdem do Poznania znaliśmy jego nazwisko: Hajto. Wiedzieliśmy, że to bardzo doświadczony zawodnik, który wiele lat występował w Bundeslidze. Tak, o jego żółtych kartkach zbieranych tam, też słyszeliśmy. Dziś dałem mu żółtą kartkę, ale nie było innego wyjścia - za takie zachowanie [Hajto uderzył w twarz Wojtkowiaka] nie było innego wyjścia. Na pewno nie byliśmy uprzedzeni do nikogo przed tym meczem.

W Poznaniu Japończyk może czuć się jak u siebie ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA