Lech Poznań od kilku lat chwali się łatką klubu, który przoduje w szkoleniu dzieci i młodzieży. Wychowankowie Kolejorza pomogli mu zdobyć przed dwoma laty mistrzostwo Polski, a teraz kilku z nich nadal stanowi o sile poznańskiego zespołu. Karol Linetty zbiera świetne recenzje we Włoszech, a w Lechu zostali chociażby Tomasz Kędziora i Dawid Kownacki. Dobre występy ma za sobą Jan Bednarek, do tego kolejne ligowe minuty zbierają Robert Gumny i Kamil Jóźwiak.
Poznańscy kibice pytają zatem "kto następny?". Obiecująco zapowiada się Paweł Tomczyk (gol w sparingu z Olimpią Grudziądz), a trener Nenad Bjelica ciepło wypowiadał się o Marcinie Wasielewskim. Do tej pory jednak żaden z nich nie dostał od chorwackiego szkoleniowca szansy debiutu.
Trener Kolejorza odpowiada, że póki co pracuje nad tymi młodymi zawodnikami, których ma obecnie w zespole. - W spotkaniu z Ruchem Chorzów mieliśmy na boisku sześciu młodych piłkarzy. Z Arką zagrali Formella, Kownacki i Bednarek. Do tego wciąż młodzi Kędziora i Jevtić. Żadna drużyna na świecie nie może sobie pozwolić, by walczyć o najwyższe cele i wprowadzać przy tym zbyt wielu młodych piłkarzy - uważa Bjelica.
Chorwat zapewnia jednak, że ma na uwadze wychowanków Kolejorza, którzy jeszcze nie zagrali w pierwszej drużynie. - Młodzi potrzebują czasu. Cierpliwości. Oni muszą być cierpliwi. Cały czas o nich myślę, ale wymagają stopniowego wprowadzania ich do składu - mówi trener Lecha.