Wątpliwości wokół kar dla Lecha Poznań. Wyjaśniamy kwestię udziału widowni w meczach we Wronkach i w finale

Wśród kar, jakie Komisja Dyscyplinarna PZPN nałożyła na Lecha Poznań dwie kwestie wzbudziły wątpliwości. To możliwość przeniesienia meczów Kolejorza w Pucharze Polski do Wronek, co pozwoliłoby uniknąć zakazu gry przy pustych trybunach w Poznaniu. To także kwestia gry Lecha w finale w roli gospodarza - wtedy teoretycznie mógłby wpuścić kibiców

Kary nałożone na Lecha Poznań dotyczą bowiem trzech kwestii: kary pieniężnej, zakazu gry w Pucharze Polski i Superpucharze na swoim stadionie przy obecności publiczności oraz zakazu wyjazdowego dla kibiców na mecze ligowe tego sezonu i cały kolejny sezon Pucharu Polski.

Dokładnie komisja sformułowała to tak:

1. karą zasadniczą zakazu rozgrywania meczów z udziałem publiczności w rozgrywkach Pucharu Polski w okresie jednego roku w miejscowości będącej siedzibą klubu oraz w meczu o Superpucharu Polski w 2016 roku;

2. karą zasadniczą zakazu wyjazdów zorganizowanych grup kibiców na okres jednego roku w rozgrywkach Pucharu Polski i w meczu o Superpucharu Polski w 2016 roku;

3. karą zasadniczą zakazu wyjazdów zorganizowanych grup kibiców w rozgrywkach Ekstraklasy do końca sezonu 2015/2016; 4. dodatkową karą pieniężną w wysokości 250.000 (słownie: dwieście pięćdziesiąt tysięcy) zł.

Sformułowanie "w miejscowości będącej siedzibą klubu" oznacza Poznań. A zatem gdyby Lech grał swoje mecze Pucharu Polski w innym mieście np. we Wronkach, wówczas kara zakazu udziału publiczności by nie obowiązywała. Tak wynika z zapisu.

Sprawę rozwiewa rzecznik prasowy PZPN Jakub Kwiatkowski: - Zmiana gospodarza meczu Pucharu Polski wymaga zgody organizatora czyli PZPN. W tej sytuacji Lech takiej zgody by nie uzyskał.

A dalsze rozważania tego casusu przerywa całkowicie rzecznik prasowy Lecha Poznań Łukasz Borowicz, który mówi: - Siedzibą Lecha jest Poznań i to w Poznaniu będziemy rozgrywali mecze Pucharu Polski. Nie rozważamy w ogóle gry we Wronkach.

Zatem mecze Lecha w Pucharze Polski 2016/2017 na własnym stadionie odbędą się bez publiczności. Meczów wyjazdowych kibice Lecha też nie będą mogli zobaczyć - mówi o tym zakaz zorganizowanych wyjazdów w rozgrywkach Pucharu Polski. I dotyczy to wszystkich spotkań każdego szczebla, w których Kolejorz jest gościem.

Jednakże w finale może być on gospodarzem. Rozgrywany z definicji na Stadionie Narodowym w Warszawie mecz finałowy gospodarza ma zawsze wylosowywanego. W tej edycji np. to nie Legia jako klub warszawski, ale właśnie Lech takim gospodarzem był. Organizując mecz jako gospodarz - w myśl zakazu - nie mógłby zrobić tego z udziałem publiczności. Co ciekawe, także tej publiczności dopingującej gości (np. Legię w ostatnim meczu). Trzeba jednak pamiętać, że zgodnie z zapisem kary taki zakaz dotyczy jedynie "w miejscowości będącej siedzibą klubu", a Warszawa taką miejscowością nie jest.

To spowodowało poruszenie wśród kibiców, że oto pojawia się furtka, przez którą kibice Lecha mogliby wejść na finał na Stadionie Narodowym, o ile Kolejorz do niego znów by awansował.

Te wątpliwości znów rozwiewa rzecznik prasowy PZPN Jakub Kwiatkowski. - Rzeczywiście, w finale Pucharu Polski losowany jest gospodarz, ale ma to znaczenie tylko formalne. Służy np. ustaleniu kolorystyki strojów. Wykładnia takiej kary została już przygotowana przez Komisję Dyscyplinarną i nie pozostawia wątpliwości. W zakresie kar zarówno Lech, jak i Legia, jak i każdy inny uczestnik finału traktowany byłby jako gość. Kara zatem obowiązuje także podczas finału.

Zatem gdyby skład finału był w 2017 roku taki jak w poprzednich dwóch latach, na mecz weszłaby zorganizowana grupa kibiców Legii, ale Lecha już nie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.