Ekstraklasa. Nowy pociąg Urbana do Lecha

Jan Urban, który w poniedziałek zastąpił w Lechu Macieja Skorżę zwolnionego za to, że mistrzowie Polski osunęli się na ostatnie miejsce w lidze, dziś pyta: - Skąd ten pesymizm wokół drużyny?

- W Hiszpanii nikt by się nie martwił na zapas. Ja jeżdżę tam, by się zresetować i usłyszeć trochę pozytywów - mówił wczoraj Urban, były piłkarz i trener w hiszpańskich klubach. - Takie sytuacje jak ta, w jakiej teraz jest Lech, po prostu się zdarzają. Przecież trzy miesiące temu drużyna cieszyła się z tytułu. Nie zapomina się grać w piłkę nożną.

Trener podpisał z Lechem umowę do końca sezonu, z opcją przedłużenia na kolejny sezon, o ile Urban osiągnie cele: wydobędzie zespół z kryzysu, awansuje do czołowej ósemki i zdobędzie Puchar Polski. Sam dodał do tego europejskie puchary. Lech jest w fazie grupowej Ligi Europejskiej, w której gra z Fiorentiną, FC Basel i Belenenses Lizbona. - Wszystkie rozgrywki są ważne. Cały rok właśnie po to się gra, by w pucharach występować. Gdzie mają zdobywać europejskie doświadczenie, jeśli nie w pucharach?

Trener zamierza jednak stosować rotacje składem. - W Polsce modne jest powiedzenie, że nie umiemy grać co trzy dni. Pokażcie mi kogoś na Zachodzie, kto umie. Nasz sezon przewiduje jedynie miesiąc przerwy latem. Zachodnie kluby mają znacznie dłuższe wakacje, bo wywalczyły im to związki zawodowe - mówił. Dodał, że wysiłek fizyczny i emocjonalny, jaki Lech włożył w walkę o mistrzostwo kraju z Legią w poprzednim sezonie, był ogromny i stanowi obciążenie mentalne.

- Z każdym piłkarzem porozmawiam, zapytam, jak się czuje fizycznie i psychicznie, powiem mu, jakie są moje oczekiwania - mówił Urban. - Nie jestem zamordystą. Ufam ludziom, ufam piłkarzom. Od razu powiedziałem, że jeżeli Lech szuka kata, to ja taki nie jestem. Jako trener mam władzę, a ja chcę zapracować na szacunek.

Urban przyszedł do Lecha m.in. dlatego, że ma doświadczenie w pracy z młodzieżą. Z Osasuną Pampeluna zdobył mistrzostwo Hiszpanii juniorów, jedyne w dziejach tego klubu. A Lechowi bardzo zależy na tym, by młodzi piłkarze z jego akademii byli włączani do zespołu. - Urban jest nie tylko dobrym trenerem, ale był też dobrym napastnikiem. Będzie wiedział, jak naszym przywrócić skuteczność - mówi wiceprezes Lecha Piotr Rutkowski.

Asystentem będzie Hiszpan José Antonio "Kibu" Vicuna, trenerami przygotowania fizycznego - Cesar Sanjuan-Szklarz (w połowie Polak, w połowie Meksykanin), z którymi Urban współpracował w Legii i Osasunie oraz Andrzej Kasprzak pracujący dotąd w Lechu.

To już drugie podejście Urbana do Lecha. Poprzednie miało miejsce... 30 lat temu. - Byłem zawodnikiem Zagłębia Sosnowiec - wspomina trener. - Dogadałem się z Lechem, żona szukała już mieszkania na osiedlu Czecha. Nawet dostałem trochę pieniędzy na poczet transferu. Wtedy wtrąciła się Legia, która bardzo mnie chciała. Postraszyła mnie, że nawet jeśli trafię do Lecha, to i tak mnie weźmie w ramach służby wojskowej. Lech nie mógł zapewnić mi odroczenia z wojska. Mógł to natomiast zrobić Górnik Zabrze, więc trafiłem do niego. Po latach zostałem trenerem Legii, w której grać nie chciałem, i zdobyłem z nią mistrzostwo. Teraz jestem trenerem Lecha, w którym grać z kolei nie mogłem.

Niesamowity solowy rajd w Anglii, student w USA "małpuje" Thierry'ego Henry'ego [STADIONY Z CZUBA]

Czy Lech dobrze wybrał nowego trenera?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.