Mirosław Okoński, były piłkarz, najlepszy napastnik Lecha: Bardzo podobał mi się także Lewandowski. Dziś marzy mi się duet Lewandowski - Rudniew. Byłaby to niszczycielska siła. Rudniewa uważam za bardzo ciekawego chłopaka. Nie tylko strzela dużo bramek i dokłada hat-tricki. Spójrzmy, jak się ustawia na boisku, jak szuka piłki i okazji strzeleckiej. Jego gra bez piłki pod bramką rywala jest świetna.
- Bardzo podoba mi się to, że po Rudniewie nie widać żadnego stresu. Mało tego, gdy strzeli gola, nie ściąga koszulki, nie biega i nie wiwatuje. On ma od razu parcie na kolejne gole. Jest ich głodny. Stąd bierze się ta skuteczność - ten chłopak nie zadowala się tym, co już ma.
- Nigdy w życiu! To byłby wielki błąd i kapitulacja. Klub okazałby, że interesuje go tylko kasa.
- Ale w moim wypadku sytuacja była gardłowa. Teraz nie jest. Mało tego, czytam, że Lech nie uważa dziewięciu punktów straty do Śląska za straty nie do odrobienia. A skoro tak, nie może równocześnie oddać Rudniewa. Poza tym Lech jest blisko jeszcze większego błędu.
- Oddania Semira Stilicia. Przecież gdy odejdzie Stilić, może skończyć się i Rudniew. Zostanie bez piłek, bez podań. Trzeba to brać pod uwagę. Jeśli za Rudniewa ktoś zapłaci majątek, a na pewno tak będzie, to zarobi piłkarz, a Lech straci szansę na sukces.