Pierwszy trening nowego szkoleniowca Górnika

Po trzech latach Ryszard Komornicki znów jest trenerem Górnika Zabrze. W czwartek wbijał piłkarzom do głowy, że w zespole najważniejsza jest lojalność. Na głośne transfery na razie w klubie nie ma szans

Kilka minut przed godziną 10 Komornicki podpisał trzyletni kontrakt z Górnikiem Zabrze. Po roku, w razie awansu do ekstraklasy, umowa ma być prolongowana na dwa kolejne lata. Prezes klubu Jędrzej Jędrych zaskoczył zebranych już na samym wstępie. - Z trenerem Komornickim rozmawialiśmy już od lutego, od Wielkich Derbów Śląska. Szykowaliśmy się na wypadek objęcia przez trenera Henryka Kasperczaka funkcji szkoleniowca reprezentacji - powiedział szef klubu. Zdradził też kulisy negocjacji: były one długie i bardzo trudne. Ale owocne. - Zanim doszliśmy do porozumienia, spotkaliśmy się pięć razy. Kontrkandydat był tylko jeden: Marcin Brosz - przyznał Jędrych.

Komornicki mówił niewiele. - Zdecydowałem się na tę pracę, bo to dla mnie sprawa honoru. To co zdarzyło się kilka lat temu, to dla mnie sprawa zamknięta. Teraz chcę wywalczyć z Górnikiem awans do ekstraklasy. Jeśli trzon zespołu zostanie utrzymany, wtedy cel jest do zrealizowania - zapowiedział 50-letni szkoleniowiec.

Nowe transfery? Na razie w tej sprawie nie ma żadnych konkretnych informacji. Komornicki już wcześniej zapowiadał, że w zespole przydałby się rasowy napastnik i rozgrywający. Te same słowa kilka tygodni wcześniej wypowiedział Michael Mueller, szef rady nadzorczej Górnika. Tymczasem na wczorajszej konferencji prasowej usłyszano nieco inne deklaracje. - W styczniu, kiedy podpisaliśmy pięć nowych kontraktów, przesunęliśmy środki finansowe z przerwy letniej. Wydatki, jakie ponieśliśmy w tym roku, nie pozwalają obecnie naszemu klubowi na prowadzenie agresywnej polityki transferowej. Aby ktoś mógł przyjść do Górnika, ktoś będzie musiał też odejść. Jeśli nie ma chętnych na pozyskanie naszych piłkarzy, to nie ma też możliwości pozyskania nowych zawodników - wyjaśnił prezes Jędrych.

Na treningu pojawiło się 20 piłkarzy. Kontuzjowany Tomasz Zahorski rehabilituje się w rodzinnych stronach, a Damian Gorawski, także będący w trakcie rekonwalescencji, zjawił się w cywilnym ubraniu.

- Czekają nas trudne dni. Nowy trener, nowe metody szkoleniowe, w dodatku pewnie rozmowy o sprawach finansowych - zastanawiał się obrońca Adam Banaś.

Trener od początku zapowiedział, że nie będzie tolerował wtrącania się piłkarzy w swój warsztat szkoleniowy i metody treningowe. - Jakoś trudno mi sobie wyobrazić sytuację, gdy jako piłkarz podchodzę do trenera Huberta Kostki i kwestionuję jakieś jego polecenie czy metody - z uśmiechem fantazjował Komornicki.

Piłkarze zaczęli trening od przedpołudniowego biegu po lesie, a po południu mieli kolejne zajęcia. Dwa treningi dziennie mają być normą. - Jakie zmęczenie? Przecież my nie gramy w Lidze Mistrzów - podkreślał szkoleniowiec.

Zawodnicy najpierw spotkali się jednak z szefami klubu i nowym trenerem w klubowej sali konferencyjnej. Co zapamiętali z tej rozmowy? - Musimy stworzyć kolektyw. I musimy być lojalni - zaraz po spotkaniu powiedział dziennikarzom bramkarz Sebastian Nowak. Słowo lojalność odmieniano zresztą na Roosevelta na wiele sposobów, bo to chyba jeden z kluczy do zrozumienia filozofii nowego trenera. - W szatni ze sobą rozmawiamy, ale z szatni nigdy nic nie wychodzi na zewnątrz - mówił trener.

Komornicki nie będzie miał w Zabrzu tak komfortowej sytuacji jak Kasperczak, którego witali tu prezydenci miasta i szefowie Allianz Polska, a kibice skandowali jego nazwisko, jeszcze zanim pojawił się na Roosevelta.

Komornicki na czwartkowej prezentacji wystąpił jedynie z prezesem Jędrychem. Będzie potrzebował czasu, by przekonać do siebie kibiców. Na opozycję może trafić nawet we własnym klubie, gdzie nie wszystkim spodobało się jego zatrudnienie.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.