Liga francuska. Tigana nie wytrzymał chamstwa

Trener Bordeaux Jean Tigana podał się do dymisji. Zaważył na niej nie tylko wynik meczu z Sochaux, przegranego 0:4, ale też zachowanie chuliganów, którzy obrazili i zaatakowali oglądającą mecz 16-letnią córkę byłego mistrza Europy.

- To jest moja ostatnia konferencja prasowa z wami - mówił drżącym głosem pół godziny po zakończeniu spotkania Tigana. - Przeżyłem koszmarny wieczór, ja i mój klub. Moja córka została zaatakowana na trybunach. Spotkała się już z podobnymi reakcjami w szkole... To coś dramatycznego. I nie ma nic wspólnego z futbolem, dlatego postanowiłem zakończyć pracę w Bordeaux - dodał.

Prezes Jean-Louis Triaud był szczerze przejęty. Przyjął dymisję, ale każdym słowem wspierał byłego piłkarza i trenera Bordeaux. - Jean jest prawym i lojalnym profesjonalistą. Nie odgrywa tragedii, żeby sobie ponarzekać. Kiedy 16-letnia dziewczynka cierpi na trybunach albo w szkole, to znaczy, że piłka nożna jest chora i ojciec musi zareagować. Nie stało się tak, jakbym tego chciał, ja umiejętności trenerskich Jeana nie podważam - mówił Triaud.

Zawiedziony był kapitan Bordeaux Alou Diarra. Wstawił się również za dotychczasowym trenerem. - Czy dymisja cztery kolejki przed końcem sezonu jest naprawdę niezbędna?

Tigana, były znakomity piłkarz, mistrz Europy z 1984 roku i niezły trener (Monaco, Lyon, Besiktas, Fulham), pracował z żyrondystami od lipca 2010 roku. Miał wyprowadzić z kryzysu drużynę, która w poprzednim sezonie nie zakwalifikowała się do europejskich pucharów. Bordeaux opuścili jednak kluczowi gracze - Yoann Gourcuff, Marouane Chamakh, Fernando Cavenaghi - i po kilku miesiącach żyrondyści byli zagrożeni spadkiem, szybko zostali wyeliminowani z Pucharu Francji, odpadając z drugoligowym Angers. Już wtedy Tigana myślał o dymisji, szefowie klubu po długich dyskusjach zatrzymali go na stanowisku.

Bordeaux nie przegrało żadnego z ostatnich sześciu spotkań i dzięki temu nie straciło nadziei na zajęcie szóstego miejsca, zapewniającego udział w Lidze Europejskiej (jeśli mistrzostwa nie zdobędzie Olympique Marsylia). Porażka z Sochaux komplikuje sytuację mistrza Francji z 2009 roku. Najgorszy był jednak styl sobotniej przegranej - Bordeaux straciło cztery gole w pół godziny, do tego z bezpośrednim rywalem w walce o LE. Jedną z bramek strzelił Damien Perquis, który już w maju ma otrzymać polski paszport.

Tymczasowym następcą Tigany został jego asystent Eric Boudet. Od nowego sezonu być może zastąpi go Jean Fernandez, obecny szkoleniowiec Auxerre, który w latach 80. grał w drużynie żyrondystów.

Francuskie media: Jeleń blisko Borussii Dortmund ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA