Poniedziałkowy mecz Mersin Idmanyurdu zapamięta na długo. Była 40 minuta, gdy nagle przez bramki okalające płytę główną przeskoczył jeden z kibiców, dopadł do trenera drużyny Yuksel Yesilova i sześciokrotnie dźgnął go nożem, trafiając w brzuch i biodro. Okazało się, że napastnikiem był rodzony brat Mersina - Murat.
Mecz został natychmiast przerwany, sprawca schwytany, a poszkodowany odwieziony do szpitala. Rany nie okazały się tak groźne, jak mogłoby się wydawać i szkoleniowiec we wtorek został zwolniony do domu.
Tureckie media podawały, że przyczyną ataku były sprawy osobiste: Mersin miał obrazić syna Murata.
Jednak trener Mersin Idmanyurdu zaprzecza, by w jakiekolwiek sposób sprowokował brata.
- Ten człowiek zakłóca spokój mój i mojej rodziny już od dawna. Ma problemy psychiczne, jest niezrównoważony. Składałem już na niego skargi kilka razy. Prosiłem nawet Ministerstwo Spraw Wewnętrznych o pomoc, bo było oczywiste, że prędzej czy później on skrzywdzi kogoś z mojej rodziny - tłumaczy poszkodowany.