Rumun, który w swojej karierze pracował m.in. w Turcji i Włoszech, objął Szachtar w maju 2004 roku. Pod jego wodzą drużyna najpierw zdominowała ligę ukraińską, a następnie zaczęła odnosić sukcesy w Europie. W 2009 roku wygrała ostatnią edycję Pucharu UEFA. W sumie Lucescu zdobył z Szachtarem 22 trofea, w tym osiem razy z rzędu mistrzostwo kraju. W Lidze Mistrzów zespół regularnie występował w fazie pucharowej, a w tegorocznej Lidze Europy przegrał dopiero w półfinale z Sewillą. Ostatni sukces odniósł w sobotę 21 maja, pokonując w finale pucharu Ukrainy Zorię Ługańsk 2:0.
Rumuński szkoleniowiec znakomicie dogadywał się z Rinatem Achmetowem, właścicielem klubu. Z piłkarzy kupowanych za kilka milionów euro w Brazylii, robił gwiazdy, za które Szachtar dostawał po kilkadziesiąt milionów euro. Wypromował m.in. Aleksa Teixeirę, Fernandinhia, Dauglasa Costę, Williana czy Heinricha Michitariana.
O odejściu Lucescu mówił od roku. Nie mógł pogodzić się z tym, że Szachtar z powodu wojny domowej nie może grać na Donbass Arenie i jest zmuszony tułać się po innych ukraińskich miastach. - Nigdzie nie czujemy się jak u siebie, nie możemy liczyć na wsparcie kibiców - tłumaczył.
Lucescu zarabiał 4 mln euro, ale większe pieniądze oferują mu kluby tureckie (Galatasaray i Trabzonspor) i przede wszystkim Zenit Sankt Petersburg.
Olimpijskie obiekty robią wrażenie! No, chyba, że Brazylijczycy nie zdążą...