Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na smartfony
Oprócz rasistowskich okrzyków, kibice znęcali się także nad arbitrami. Sędzia liniowy został obrzucony śnieżkami, co było bezpośrednią przyczyną zatrzymania gry w 55. minucie. Mimo nawoływań spikera, obraźliwe zachowania widowni w stosunku do grającego w drużynie gości Altidore'a powtarzały się do końca spotkania.
- Nigdy nie spotkałem się z czymś takim - mówił po meczu czarnoskóry piłkarz w holenderskiej telewizji. - Przykro mi, że na stadionach wciąż dochodzi dziś do takich zdarzeń. Ale co możemy z tym zrobić? Jedynie mieć nadzieję, że ci ludzie kiedyś się nawrócą. Możemy tylko się za nich modlić. Jak widać, rasizm wciąż żyje i ma się świetnie. Jedyne rozwiązanie to edukacja, by młodzież była lepsza - dodał.
Rasistowski incydent rozgrzał atmosferę w Holandii - do zdarzenia doszło kilka tygodni po tragicznej śmierci sędziego, który został pobity na boisku przez młodych piłkarzy. Piłkarskie autorytety apelowały o wzajemny szacunek i spokój na trybunach.
Podczas meczu przedstawiciele Den Bosch wielokrotnie nawoływali kibiców do zaprzestania naśladowania małpich odgłosów. Dyrektor Klubu Peter Bijvelds przyznał, że fani narobili skandalicznego bałaganu. - Bardzo nam przykro, że dochodzi do tego podczas tak ważnych meczów. Mamy problem z grupą młodych ludzi na trybunach, którzy wszystko niszczą. Musimy się z tym uporać - dodał.
Kibice FC Den Bosch mają w Holandii złą sławę. W tym sezonie 50 z nich otrzymało zakaz stadionowy. W przeszłości klub był już karany za wybryki rasistowskie swoich sympatyków.
Amerykanin strzelił dla swojej drużyny jedną z bramek. Alkmaar wygrało 5:0 i awansowało do półfinału. Gospodarze kończyli mecz w dziewiątkę.