Jedni licytują drudzy blefują. Cena i tak rośnie sama, a Mbappe Monaco nie opuści

Najskuteczniejszy obecnie zawodnik AS Monaco swoją cenę podbija z każdym kolejnym meczem. Działacze klubu uśmiechają się widząc medialne spekulacje kto i za ile będzie chciał latem pozyskać Kyliana Mbappe. Suma za transfer, zdaniem "L'Eguipe" może wynieść nawet 100 mln euro. O klauzuli odstępnego gracza wypowiedział się nawet dyrektor sportowy ekipy z Księstwa. Prawdopodobnie blefował. Puenta historii może być taka, że 18-latek zostanie tam gdzie jest. Powodów ku temu ma sporo.

23 gole w 37 meczach, 11 asyst, znakomita technika i mimo 18 lat niezwykła dojrzałość w grze. To liczby Kyliana Mbappee, które przemawiają do głów działaczom praktycznie każdego z wielkich klubów. Wymieniając wszystkie potencjalnie zainteresowane graczem marki robi się długie i ciekawe zestawienie z Realem Madryt, Manchesterem United oraz Bayernem, Arsenalem, Manchesterem City, Chelsea i Barceloną na czele.

Kolejka chętnych po piłkarza tylko rozbudza wyobraźnię ile trzeba będzie wyłożyć, za nowego reprezentanta Francji. Atmosferę podgrzał ostatnio m.in. sam, dyrektor sportowy AS Monaco Antonio Cordon, który wypowiedział się o. klauzuli odstępnego zawodnika.

Blef dyrektora

- To w prawdzie nie ja robiłem umowę z Mbappe i nie usłyszycie ode mnie szczegółów dotyczących jego klauzuli odejścia, ale to są olbrzymie pieniądze. Wielkie, wielkie sumy - przekonywał Hiszpan w radiu Cadena Cope. Problem jest jednak zasadniczy. Klauzule odejścia powszechnie praktykowane m.in na Półwyspie Iberyjskim we Francji są... zakazane. Zabrania tego wprost art. 202 regulaminu rozgrywek LFP. Czytamy tam, że w kontrakcie z graczem nie może być mowy o kwocie jego "uwolnienia", bo takiej umowy nie zatwierdzi nadzorująca rozgrywki spółka.

Oczywiście kluby mogą kombinować z wprowadzeniem do dokumentów zapisów o karach umownych czyli rekompensacie dla jednej ze stron w przypadku nie dotrzymania warunków umowy lub podpisywać z zawodnikiem dodatkowe prywatne dokumenty, ale w tej sytuacji wygląda na to, że były działacz Villarealu i tak trochę się rozpędził.

Trzymaj, wartość rośnie

Co do Mbappe to sprawa wzrostu jego wartości nie jest nowa. Już minionego lata konkretną propozycje złożył monakijczykom Manachester City. To były czasy gdy Kylian grał w pierwszej drużynie niewiele (w sumie 500 minut w całym ligowym sezonie) i strzelił w tym czasie tylko jednego gola. Oczywiście mógł się zagranicznym skautom podobać i wydawać perspektywiczny, ale oferta opiewająca na 40 mln euro była sporą sumą.

- Kiedyś mówiło się że za Messiego nikt nie zapłaci 200 milionów, a znalazł się ktoś kto wyłożyłby takie pieniądze. Nie będę więc zdziwiony jeśli suma za Mbappe będzie szokowała. Na świecie nie ma wielu młodych, zdolnych piłkarzy, którzy mieliby tak poukładane w głowie i byli tak regularni - wyjaśnia w rozmowie ze sport.pl -Marek Jóźwiak, niegdyś piłkarz grający w Guingamp, teraz piłkarski agent. Francuzi i tak nie byli takimi pieniędzmi zainteresowani. Niczym na giełdzie papierów wartościowych ich prognoza na akcje Kylina brzmiała "trzymaj, cena wzrośnie". Mieli rację. Tydzień temu "Le Parisien" przytaczał, iż 18-latek nie zostanie sprzedany za mniej niż 60 mln euro . Teraz "L'Equipe " poinformował, iż rosyjscy miliarderzy z Monaco pochylą się nad ofertą wynoszącą 100 mln, a to jeszcze nie jest koniec sezonu. Tak szybkiego wzrostu wartości nie ma na świecie chyba żadna inwestycja.

Francuzi w cenie

Patrząc na ostatnie transfery swych gwiazd Monaco potrafiło zrobić na nich dobry interes. Anthony Martial poszedł do Manchesteru United za 80 milionów euro (50 płatne z góry i 30 w bonusach z których część już się aktywowała). Nadzieja francuskiej piłki w chwili transferu miała 20 lat, a w swym ostatnim sezonie w Księstwie na koncie 12 goli w 48 meczach. Mbappe na chwilę obecną wyprzedza go o dwie długości i ciągle jest w grze. W perspektywie rekordowej sprzedaży Mbappe należałoby raczej celować w pobicie kwoty za najdroższego gracza na świecie, też Francuza - Paula Pogby.

- Z własnej perspektywy mogę też powiedzieć, że Trójkolorowi w ogóle są w cenie. To wynika ze sposobu szkolenia w tym kraju. Ich piłkarze są przygotowani do odpowiednich schematów taktycznych. Klubu, które pozyskują zawodników znad Sekwany dostają gotowy produkt i wkładają go w swój system - podkreśla Jóźwiak.

"Nie musimy nikogo sprzedawać"

Wiele jest jednak argumentów za tym by Mbappe nie opuszczał Monaco w najbliższym okienku transferowym . Po pierwsze zawodnik sam nie jest jeszcze na to gotowy. Ewentualny transfer do Realu byłby oczywiście sportowym krokiem naprzód, ale najważniejszym jest wiedzieć kiedy go wykonać. - Real to wielki klub, a przede mną jeszcze sporo nauki. To ekipa, do której należy iść będąc u szczytu swoich możliwości. Ja nie jestem jeszcze w takim punkcie- mówił sam zawodnik pod koniec marca. Zabrzmiał racjonalnie.

Po drugie sytuacja ekonomiczna AS Monaco wcale nie zmusza klubu do pozbywania się swych najlepszych graczy. Budżet jest stabilny. - Nie musimy nikogo sprzedawać - powiedział ostatnio w programie Telefoot - wiceprezes lidera Ligue 1 Wadim Wasiljew.

Po trzecie to m.in. dzięki bramkom Kyliana ekipa z południa kraju może liczyć na znaczne wpływy do klubowej kasy. Mistrzostwo Ligue 1 przyniosłoby kilka milionów euro więcej niż dalsze lokaty w lidze. Finał Pucharu Ligi dał kolejny milion euro. Tegoroczne eliminacje i wyniki w samej Lidze Mistrzów z dojściem do półfinału rozgrywek już wygenerowały wpływy od UEFA w wysokości ponad 45 mln euro.

- To wszystko podnosi także wartość samego zawodnika. Do tego dochodzi jego wiek plus pochlebne recenzje dotyczące zachowania i stabilizacji emocjonalnej - wylicza Jóźwiak.

Po czwarte i może najważniejsze - za rok czekają nas mistrzostwa świata w Rosji. Zawodnicy wiedzą, że na kilkanaście miesięcy przed najważniejszymi piłkarskimi zawodami warto mieć stabilną pozycję w klubie. Zdaniem Wasiljewa młode gwiazdy Monaco, które mają szansę ze swymi reprezentacjami zawojować mundial zdają sobie z tego sprawę. - Ani Kylian, ani Thomas Lemar ani Bernardo Silva nie mają ochoty się od nas ruszać - zapewnił wiceprezes.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.