Liga francuska. Oliver Giroud najdroższym transferem zimy?

- Newcastle jest za małym klubem by pozyskać Oliviera Giroud. Ma wciąż dwuletni kontrakt. Ile chętny musi za niego zapłacić? 50, może 60 mln euro - mówi właściciel Montpellier Louis Nicollin. Jeśli przesadza to niewiele, bo o 25-letnim napastniku mówi cała Francja.

Profil Sport.pl na Facebooku - 32 tysiące fanów. Plus jeden? 

Gdyby ktokolwiek zapłacił za Girouda 60 mln euro, klub z Langwedocji zarobiłby dwa razy tyle ile wynosi jego roczny budżet. Zajmujące drugie miejsce w tabeli ligi francuskiej Montpellier jest w tym sezonie taką samą niespodzianką jak napastnik, który w 19 kolejkach zdobył 13 bramek i prowadzi wśród strzelców Ligue 1.

Tym większą, że 25-letni Giroud nigdy nie grał w wielkim klubie. Piłki uczył się w lokalnym Froges OC, skąd jako 14-latek trafił do Grenoble. W 2007 r. grał już w Istres, gdzie zdobył kilkanaście bramek. W drugoligowym Tours, w którym przez dwa sezony strzelił 30 goli, wypatrzyli go skauci Montpellier. Miał ofertę z Celticu Glasgow, nawet się nad nią zastanawiał, ale potem spotkał się z prezesem Nicollinem. - Olivier, daj spokój. Co ty będziesz robił w Szkocji. Możesz na tym transferze tylko stracić - powiedział właściciel Montpellier i namówił go to przejścia do swojego klubu. Kontrakt podpisał w styczniu 2010 r., ale jeszcze przez pół sezonu grał w Tours.

Montpellier kosztował 2 mln euro. W zeszłym sezonie strzelił rywalom w Ligue 1 12 goli. Już w połowie obecnego sezonu trafiał częściej.

Czym zachwyca Francuzów Giroud? - Gdy w 2008 r. przyszedłem do Tours miałem mgliste pojęcie o tym kim jest, bo widziałem go wcześniej jak grał w Istres. Potem okazało się, że ma nienajgorszą technikę, świetnie gra głową i lewą nogą, a w sumie niewiele gorzej prawą - wspomina były trener Daniel Sanchez. Skrzydłowy FC Rouen Stephen Vincent wspomina jak grał z nim w ataku reprezentacji regionu Rhone-Alpes gdy byli 15-latkami. - Wystarczyło zagrać piłkę w pole karne, o nic więcej nie musiałem się martwić.

Giroud po raz pierwszy zagrał w meczu Ligue 1 gdy trafił do Montpellier. Tej jesieni po raz pierwszy wystąpił w reprezentacji Francji (wcześniej występował w kadrze młodzieżowej jako 16-latek) w meczach z USA i Belgią. - przy swoich warunkach fizycznych (192 cm i 88 kg) gra nietypowo, często tyłem do bramki - mówi trener Francuzów Laurent Blanc. - Pasuje mi taki piłkarz - dodaje. Giroud przyznaje, że chciałby zagrać na Euro 2012.

Giroud jest ulubieńcem mediów, od dwóch sezonów w rozmaitych plebiscytach na najprzystojniejszego piłkarza ligi francuskiej rywalizującym z Yoannem Gourcuffem. Znają się z reprezentacji młodzieżowej. Ich droga do futbolu jest podobna. Pochodzą z zamożnych rodzin, w przeciwieństwie do wielu francuskich piłkarzy nie wychowywali się na przedmieściach Paryża, czy w portach Marsylii. W niczym nie przypominają zakapiorów z francuskiej kadry, którzy podczas mundialu w RPA zbuntowali się przeciw trenerowi Raymondowi Domenechowi (Gourcuff był jednym z nielicznych, którzy sprzeciwili się kolegom).

Giroud to wzór profesjonalizmu. Jak sam przyznaje, że jest bardzo religijny. na ręku ma wytatuowany fragment psalmu z Biblii. Jak mantrę powtarza słowa o swoim zamiłowaniu do futbolu. - Strzelanie goli jest dla mnie wszystkim. Uwielbiam wyobrażać sobie, że stoję przed bramką i zaraz trafię - mówi.

Nicollin zdaje sobie sprawę, że nie zatrzyma piłkarza w klubie na długo. Ale według francuskich mediów chciałby, by Montpelier skończyło sezon z Giroudem w ataku. Stąd zaporowa cena. Jeśli napastnik strzeliłby na Euro przynajmniej gola, jego cena mogłaby być wyższa.

Drogba, Raul, Chivu... świetni piłkarze do wzięcia za darmo

 

Manchester City ? podkradnie dwóch juniorów United?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.