Serie A. Koniec okresu ochronnego Inzaghiego

- Jestem tu od 15 lat. Większość zespołów przyjeżdża teraz na San Siro z myślą o tym, by zdobyć punkty. Kiedyś modliły się, by nie zostać rozgromione - stwierdził Christian Abbiati, najlepiej obrazując metamorfozę Milanu w ostatnich latach. - Rozumiem, że skończyły się dni, w których pokonujemy Barcelonę, ale niedopuszczalne są porażki z zespołami, których piłkarze zarabiają 1/5 tego co nasi - miał powiedzieć prezydent klubu Silvio Berlusconi.

Co wzbudziło taką wściekłość byłego premiera Włoch? Początek 2015 roku w wykonaniu Milanu. Domowe porażki z Sassuolo oraz Atalantą (to o jej piłkarzach mówił Berlusconi - łącznie według "La Gazzetty dello Sport" zarabiają 24 mln euro rocznie, ci z Milanu 94 mln) oraz wyjazdowy remis z Torino. Remis wywalczony w dramatycznych okolicznościach. Milan oddał tylko jeden celny strzał (z rzutu karnego na początku spotkania), miał niecałe 39 proc. posiadania piłki, rywale uderzali na jego bramkę aż 27 razy. To był jeden z najgorszych występów "Rossoneri" w ostatnich latach.

Tak źle nie było

- Z Milanem poszło stosunkowo łatwo, wiedzieliśmy, że przy stałych fragmentach gry broni fatalnie - powiedział Sport.pl Kamil Glik po tym spotkaniu. To największa bolączka podopiecznych Filippo Inzaghiego. Mediolańczycy od paru sezonów mają problemy z obroną przy rzutach wolnych oraz rożnych, ale sytuacja nigdy nie była tak tragiczna. Siedem goli straconych w ten sposób na półmetku sezonu to aż o pięć więcej niż w całym poprzednim! Z wyliczeń "Tuttosportu" wynika, że fatalnie bronione stałe fragmenty kosztowały Milan aż 9 punktów.

W lecie zatrudniony został Giovanni Vio, ceniony specjalista od ofensywnych stałych fragmentów gry. Czy przynajmniej tu nastała poprawa? Nie. W poprzednim sezonie Milan strzelił sześć takich goli. W tym tylko dwa. Jego pomysły, takie jak podwójny mur przy rzucie wolnym, na razie nie zdają egzaminu.

hh h

Ale to tylko wierzchołek góry lodowej.

Tylko dwa razy Milan wygrywał, gdy gola nie strzelał Jeremy Menez. Drużyna jest uzależniona od Francuza i jego dyspozycji danego dnia. Zdarzają mu się przebłyski geniuszu - bramka piętą z Parmą czy derbowe trafienie z Interem - ale ostatnie starcie z Atalantą obnażyło wady jego oraz całego ustawienia "Rossoneri". Swoim nonszalanckim zagraniem piłki rozpoczął bramkową akcję gości. W ofensywie nie dał nic; gra na szpicy, ale bardzo często cofa się w głąb pola, pomagając w rozegraniu, czy schodzi na skrzydła. Wtedy brakuje "punktu odniesienia", kogoś w polu karnym. Nie przeszkadza to jednak pozostałym zawodnikom w usilnym dośrodkowywaniu piłki w pole karne. Ale do kogo kierowane były te podania? Inzaghi ostatnio daje więcej czasu na grę Giampaolo Pazziniemu, co może świadczyć o chęci przejścia do ustawienia z "klasyczną dziewiątką".

hh h

Te wrzutki to wyraz bezradności "Rossoneri", oddających 4,1 celnego strzału na mecz (dwunaste miejsce w lidze). Inzaghi, trenerski debiutant, nadal szuka równowagi w grze swojej drużyny. Początek sezonu był jazdą bez trzymanki (3-1 z Lazio, 5-4 z Parmą), przez co "Super Pippo" zdecydował się na bardziej pragmatyczne podejście. Ostatnio po objęciu prowadzenia Milan natychmiast cofa się, licząc na kontrataki. Z Sassuolo i Torino takie podejście zupełnie nie wypaliło. Zwłaszcza z Torino, gdzie drugi punkt został zapomniany, zupełnie zignorowany. W dodatku czerwoną kartkę otrzymał Mattia De Sciglio (szósta w tym sezonie dla zawodnika Milanu, rekord ligi), przez co w końcówce "Rossoneri" grali w formacji 5-4-0. Ale na wyjazdach zachowali tylko jedno czyste konto i odnieśli jedno zwycięstwo.

Kryzys tożsamości

Dodatkowo pojawiają się informacje, że w samym sztabie trenerskim panuje konflikt co do stylu gry. Jedna frakcja chce, by Milan był stroną aktywną, dominującą. Druga strona wolałaby oglądać Milan reaktywny, dostosowujący się do rywala, grający z kontry.

Problemy widzą sami piłkarze. - Mamy problemy z drużynami broniącymi głęboko, ponieważ mamy szybkich piłkarzy, jakby stworzonych do kontrataku - twierdzi Riccardo Montolivo. Z Atletico Madryt został wypożyczony Alessio Cerci, który również najlepiej czuje się w kontrach, a nie w ataku pozycyjnym. Drugi zimowy nabytek, Suso z Liverpoolu, jest sporą niewiadomą (w lecie wygasał jego kontrakt z angielskim klubem). Montolivo poruszył jeszcze jedną ważną kwestię. - Mamy problemy z zachowaniem koncentracji przez pełne 90 minut. To jest właśnie różnica pomiędzy świetnym zespołem a takim jak my, który posiada jedynie świetnych piłkarzy.

Często jako przyczynę słabych wyników Milanu podaje się słabą jakościową kadrę. Bo w obronie nie grają Maldini i Nesta, piłek nie rozgrywa Pirlo, a akcji nie wykańcza Szewczenko. Ale to wyjaśnia jedynie, dlaczego "Rossoneri" nie walczą o tytuł mistrzowski. Obecni zawodnicy są w stanie zająć trzecie miejsce, zwłaszcza przy tak spłaszczonej tabeli. W połowie poprzedniego sezonu, by zajmować miejsce na najniższym stopniu podium, potrzeba było 42 punktów. W tym zaledwie 33. Milan i tak jest dopiero ósmy. Clarence Seedorf, trener "Rossoneri" w drugiej części sezonu 2013/14 (został zwolniony), zdobył aż o dziewięć punktów więcej. Jego podopieczni zawodzili z mocniejszymi rywalami, ale nie mieli problemu z gorszymi ekipami.

Inzaghi cały czas analizuje, miesza w składzie, eksperymentuje, szuka optymalnego zestawienia. Ale jednostki też zawodzą. Sezon bardzo mocno rozpoczęli Menez, Ignazio Abate, Keisuke Honda czy Giacomo Bonaventura. Honda strzelił sześć goli, ale ostatniego w październiku (obecnie przebywa na Pucharze Azji). Ignazio Abate asystował czterokrotnie, ale po raz ostatni również w październiku. Inzaghi chce teraz upchnąć Bonaventurę w drugiej linii, by zwiększyć kreatywność środka pola i pozwolić na grę El Shaarawy'emu oraz Cerciemu jednocześnie.

Zawodzą też ci, od których rozpoczęto projekt budowy "odrodzonego" Milanu - Mattia De Sciglio oraz Stephan El Shaarawy. De Sciglio to olbrzymia zagadka. Jeszcze kilkanaście miesięcy temu zachwycał, interesować się nim miały Arsenal oraz Real Madryt. Ale coś się stało, tak jakby cofnął się w rozwoju. Zaczął gorzej bronić, rywale go "objeżdżają" - to De Sciglio dostał czerwoną kartkę z Torino, nie dawał sobie rady z innym wychowankiem Milanu, Matteo Darmianem - a w ofensywie jest nieprzydatny. Stephan El Shaarawy w listopadzie w końcu strzelił gola (po 622 dniach przerwy!), w grudniu wbił dwa gole Realowi Madryt w sparingu i mogłoby się wydawać, że odzyska pewność siebie, przez co znowu zacznie grać na miarę swych możliwości. To nadal się nie stało, a czasu i cierpliwości jest coraz mniej.

To wszystko składa się na obraz dzisiejszego Milanu, wygwizdywanego przez własnych kibiców. - Zasłużyliśmy na gwizdy. Musimy je zamienić w aplauz - mówi Inzaghi, zupełnie nie dziwiąc się reakcji fanów. Po raz pierwszy w swojej trenerskiej karierze znalazł się pod takim obstrzałem kibiców i mediów; do tej pory trwał jego okres ochronny, ale ten musiał w końcu się skończyć. Ratunkiem dla niego jest zajęcie trzeciego miejsca (siedem punktów straty) lub zdobycie Pucharu Włoch. Milan nie grał w finale tych rozgrywek od 2003 roku.

Punkty zdobyte w 19 kolejkach przez trzech ostatnich trenerów Milanu

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.