Hamsik i Napoli: związek idealny

Ekstrawagancka fryzura sprawia, że Marek Hamsik przyciąga uwagę obserwatorów. Jednak zazwyczaj kojarzy się go nie z powodu włosów, ale ponadprzeciętnych umiejętności piłkarskich.

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone

Przez "Bloomberg Sports" został uznany za ósmego najlepszego piłkarza poprzedniego sezonu w Europie. Wyprzedził Garetha Bale'a, Santiago Cazorlę, Arturo Vidala, Luisa Suareza czy Mesuta Oezila. - Jeśli Bale jest wart 100 mln euro, jakie zapłacił za niego Real Madryt, to Hamsik jest bezcenny - mówi Rafael Benitez, trener Napoli. W wieku 26 lat jest już w czołowej dziesiątce w historii klubu pod względem występów oraz zdobytych bramek, mimo iż jest ofensywnym pomocnikiem, trequartistą.

To ostatni z neapolitańskich "Trzech Tenorów" - poprzednich idoli kibiców: Edinsona Cavaniego oraz Ezequiela Lavezziego już w zespole z San Paolo nie ma. Został wyłącznie Słowak, na każdym kroku podkreślający swoją zażyłość z klubem oraz miastem. - Chcę stać się dla Napoli kimś takim jak Totti dla Romy - zapowiada honorowy neapolitańczyk.

Niejednokrotnie jednak był wystawiany na pokusy; chociażby w 2011 roku stał się słynnym "Panem X", czyli gwiazdą światowego formatu, jaką chciał pozyskać AC Milan. Mediolańczycy jeszcze wtedy poziomem sportowym przewyższali Napoli i dla Hamsika byłby to awans zarówno sportowy, jak i finansowy. Zdecydował się zostać. Dziś to "Partenopei" patrzą z góry na Milan i Słowak nie może żałować swojej decyzji.

Hamsik - zostając piłkarzem - kontynuował tradycje rodzinne. Jego ojciec, Richard, również grał w piłkę nożną. Matka Renata i siostra Michaela grały w piłkę ręczną. Młody Marek po raz pierwszy na mecz piłkarski został zabrany w wieku trzech lat, niedługo później został zapisany do szkółki piłkarskiej Jupie Podlavice. Od początku grał ze starszymi od siebie zawodnikami, co zaowocowało w przyszłości. Od juniorskich lat wzorował się na swoim idolu Pavle Nedvedzie.

Już w wieku 17 lat przeniósł się do włoskiej Brescii ze Slovana Bratysława i szybko zadebiutował w Serie A. W 2007 roku sięgnął po niego beniaminek z Neapolu. Prezes Aurelio De Laurentiis od początku widział w nim osobę zdolną do odbudowy dawnej potęgi Napoli i wyłożył za niego 5,5 mln euro. Gdyby chciał go dziś sprzedać, rozmowy z pewnością nie zaczynałyby się od pułapu niższego niż 30 mln.

- Szukam goli, bramka mnie przyciąga - tak Słowak mówi o sobie. Neapol się jemu nie nudzi, opowiada, że jest tak samo głodny sukcesów z tym klubem jak pierwszego dnia, gdy pojawił się na San Paolo. Mistrzostwa kraju jeszcze nie zdobył, więc nie może czuć się spełniony. Czy uda się to w tym sezonie? Konkurencja jest wyjątkowo trudna. Rafael Benitez wierzy, że Hamsik zdoła strzelić 15 bramek w tej kampanii. Słowak czuje się na siłach, by spełnić to zadanie - i jak na razie jest na dobrej drodze, by wykonać zadanie. W pierwszych 12 kolejkach pokonywał bramkarzy rywali sześciokrotnie. W poprzednim sezonie był najlepszym asystentem w lidze, decydujące podania posyłał 14-krotnie. Obecnie nie ma jeszcze żadnej asysty na koncie, co jest niespodziewaną statystyką, lecz szanse swoim kolegom kreował 20 razy.

W ekipie Rafaela Beniteza stał się centralną postacią drużyny, jej mózgiem. - To piłkarz potrafiący zrobić różnicę i powierzenie mu tej odpowiedzialności polepszy jego samoocenę. Pod względem inteligencji taktycznej jest lepszy od Stevena Gerrarda - tłumaczy swoją decyzję Benitez. Jeszcze kilka lat temu Hamsik potrafił irytować kibiców, często znikając w trakcie spotkań, snując się po boisku. Dzisiaj nie jest to problemem. Słowak przed długi czas był niedoceniany przez kibiców nieśledzących Serie A, gdyż laury zbierał przede wszystkim Edinson Cavani, czasem również Ezequiel Lavezzi. Zapominano jednak o człowieku rozpoczynającym akcje bramkowe.

Fani Napoli przymykają oko na nie najlepszą grę Hamsika w defensywie. Częściowe zwolnienie go z tych obowiązków wychodzi z pożytkiem dla całej drużyny. Wiedzą, iż w swoim zespole mają skarb, o który trzeba dbać. Słowak kilkukrotnie padł ofiarą napadów w mieście - raz złodziej celował do niego z pistoletu - lecz mimo to nie myśli o przeprowadzce. Niedawno podpisał kontrakt do 2018 roku.

W ojczyźnie również jest idolem. To zdecydowanie najlepszy słowacki piłkarz, znacznie przewyższający umiejętnościami swoich kolegów z reprezentacji. Kadrę poprowadził do wygranej w grupie eliminacyjnej mistrzostw świata 2010. W RPA nasi południowi sąsiedzi z kapitanem Hamsikiem sprawili sensację, eliminując w fazie grupowej Włochów. Odpadli dopiero w 1/8 finału z późniejszym finalistą Holandią. Co ciekawe, zawodnik Napoli debiutował w reprezentacji w 2007 roku w meczu towarzyskim z Polską.

Słowak doskonale zdaje sobie sprawę z roli piłkarza w dzisiejszym świecie. - Chcę stać się wzorem dla wszystkich dzieci, nie tylko na boisku, ale również poza nim - opowiada i trudno się dziwić, że neapolitańczycy nie chcą go nigdzie puścić. Rzadko który piłkarz tak dobrze wpasowuje się do miasta, w którym przyszło mu grać. Cavani i Lavezzi nie mogli do końca przystosować się do specyfiki Neapolu, gdzie piłkarze są traktowani jak półbogowie, będąc regularnie zaczepianymi na ulicy. Padali również ofiarą napadów rabunkowych. Wielu zawodników nie wytrzymałoby tego, ale nie Hamsik. Jego związek z Neapolem jest idealny.

Więcej o:
Copyright © Agora SA