Serie A. Przeciętne derby dla Interu

Milan dłużej rozgrywał, celniej podawał i częściej strzelał, ale od początku bliżej zdobycia bramki był Inter. I po trafieniu Diego Milito wygrał derby Mediolanu

Redaktor to dopiero jest kibic! Poznaj nas na profilu Facebook/Sportpl ?

To nie był mecz dla kibiców lubiących oglądać piłkarzy chirurgicznie dokładnych, którzy zachwycają wirtuozerią techniczną i celnymi strzałami. Oba zespoły grały słabo, najbardziej zawiodły gwiazdy odpowiedzialne za ofensywę.

Na początku wydawało się, że czeka nas wieczór pełen fajerwerków, bo mecz zaczął się od wybuchu. Po pierwszym rzucie wolnym Thiago Motta strzelił głową w prawy róg bramki Christiana Abbiatiego. Brazylijczyk nie był na spalonym, ale sędzia zauważył na nim dwóch jego kolegów i podniósł chorągiewkę. Powtórki pokazały, że się pomylił.

Później kibice na San Siro oglądali widowisko ciężkostrawne. Piłkarze najlepiej prezentowali się, gdy ich drużyna nie miała piłki. Wzorowo organizowali się w defensywie, popełniali mało błędów, szybko rozbijali próby rywali. Najlepiej grali stoperzy - z jednej strony Alessandro Nesta i Thiago Silva - z drugiej Lucio i Walter Samuel. Nie tylko zatrzymywali napastników, ale próbowali też budować akcje ofensywne. Gdy pozbywali się piłki, zaczynał się jednak festiwal niechlujstwa.

Akcje obu zespołów w najlepszym wypadku kończyły się po kilku podaniach, w najgorszym - po jednym, bezmyślnym wybiciu w aut. Milan dodawał do tego fatalne dośrodkowania z rzutów rożnych, po których piłka lądowała na głowach obrońców Interu. Choć mistrzowie Włoch częściej byli przy piłce, nic z tego nie wynikało. Zlatan Ibrahimovic strzelał rzadko i niecelnie, Alexandre Pato próbował ścigać się z bocznymi obrońcami, ale najczęściej przegrywał.

Inter próbował rzadziej, ale atakował groźniej. Jeszcze przed przerwą Ricardo Alvarez z kilku metrów trafił w Abbiatiego, tuż po nim fatalnie pomylił się Ignazio Abate. Prawy obrońca Milanu nie przeciął podania, do piłki dopadł Diego Milito i strzelił zwycięskiego gola.

Inter, który w sześciu ostatnich zwycięskich meczach stracił tylko jednego gola, takich błędów nie popełnił. W dodatku po zdobyciu bramki jeszcze bardziej skupił się obronie. Z trudem klecący akcje Milan nie był w stanie przedrzeć się przez szczelną defensywę. Najlepszą szansę zmarnował, gdy w polu karnym doszło do gigantycznego zamieszania. Inter zdołał się jednak wybronić.

Przed derbami słabo wczoraj grający Kevin-Prince Boateng mówił, że Milan wybije Interowi marzenia o mistrzostwie. Nie wybił, drużyna Claudio Ranieriego traci do prowadzącego Juventusu sześć punktów. A Milan prawdopodobnie o obronę tytułu będzie walczył nie tylko z zespołem z Turynu, ale także z Udinese i Lazio.

Barcelona drużyną wszech czasów? Ma konkurencję

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.