"Sercowe problemy" piłkarzy w Hiszpanii. Defibrylatory na pomoc?

Niewydolność mięśnia sercowego, zawały i choroby wieńcowe to najczęstsze przyczyny boiskowej śmierci piłkarzy w ostatnich latach. Hiszpańskie zrzeszenie piłkarzy (AFE) chce, by urządzenia służące do reanimacji były na wyposażeniu wszystkich stadionów, nawet tych z niższych lig.

Real się posypał ?

Defibrylatory, czyli urządzenia służące do reanimacji, oraz specjalnie przeszkolone służby medyczne pojawiły się na stadionach Primera Division po tragicznej śmierci Antonio Puerty. Trzy lata temu piłkarz Sevilli zasłabł podczas jednego z meczów, mimo udzielonej mu pomocy trzy dni później zmarł w szpitalu. W Hiszpanii rozgorzała gorąca dyskusja o tym jak chronić piłkarzy, jakie przeprowadzać badania i jak reagować gdy piłkarz nagle zasłabnie.

W ostatnich latach na Półwyspie Iberyjskim kilku piłkarzy musiało zakończyć karierę w związku z problemami zdrowotnymi. W listopadzie po konsultacjach z lekarzami z aktywnej gry w piłkę musiał zrezygnować Ruben de la Red z Realu Madryt, a ostatnio "buty na kołku" zawiesił Miguel Garcia, który miał zawał podczas meczu jego Salamanki z Realem Betis.

Nie tylko hiszpański problem

Eksperci twierdzą, że problem nie ogranicza się tylko do Hiszpanii, ale AFE chce, by do sprawy podchodzić w bardzo poważny sposób. - Taka jest natura naszej ligi, ale nie wydaje mi się, by w innych krajach to się nie zdarzało. Po prostu u nas było wiele takich zdarzeń w krótkim czasie - mówi Jesus Diaz Peramos, wiceprezydent AFE i zapowiada współpracę z innymi zrzeszeniami piłkarzy. - Musimy razem szukać rozwiązań, ale nie jest to łatwe ze względu na różne systemy prawne w poszczególnych krajach. Pieniądze nie powinny być problemem - dodaje.

Agencja Reuters na potwierdzenie słów Diaza Peramosa przypomina najgłośniejsze przypadki w ostatnich 20 latach w tym m.in. Marca-Viviena Foe, który zmarł w wyniku zawału podczas meczu Pucharu Konfederacji pomiędzy Kamerunem i Kolumbią w czerwcu 2003 roku, a także 24-letniego Węgra Miklosa Fehera czy Szkota Phila O'Donella, którzy zmarli z tego samego powodu.

Araceli Boraita, kardiolog oraz członek rządowej Rady Sportu, w rozmowie telefonicznej z agencją Reuters powiedział, że problem jest znany od lat i w wielu krajach. - Teraz sprawa stała się głośna, bo trąbią o niej media. Ale jeśli popatrzymy na liczby, to zaskoczeń nie ma. Wszystkie dotychczas przeprowadzane badania pokazały, że takich przypadków zdarza się rocznie około 20., co w 48-milionowym społeczeństwie nie jest jakąś wielką liczbą - mówi. - Sprawy Puerty, de la Reda, Daniego Jarque czy Garcii miały zupełnie inne podłoże - dodaje Boraita.

Szczegółowe testy medyczne

Po śmierci Puerty hiszpańskie władze zdecydowały o zaostrzeniu badań medycznych dla piłkarzy i koszykarzy. Do 2020 roku specjalne testy obejmą wszystkie sporty zarówno na poziomie krajowym jak i regionalnym.

Były reprezentant Irlandii Steve Finnan, który dwa lata temu grał w Espanyolu Barcelona, mówi, że sposób prowadzenia treningów i ich intensywności nie odbiega od metod stosowanych w Wielkiej Brytanii. - W Hiszpanii spędziłem rok. W Anglii grałem u trenerów z Hiszpanii i Francji i zajęcia były bardzo podobne. Gdy przeszedłem do Espanyolu przeprowadzono mi chyba najdokładniejsze badania w całej karierze. Nie wiem, może to ze względu na wiek - wspomina Finann.

Irlandczyk grał w Espanyolu razem ze zmarłym tragicznie Jarque. - Pamiętam, że był jednym z najzdrowszych piłkarzy w zespole. Ale to tylko pokazuje, że choroba serca może przytrafić się każdemu - mówi Finann.

Sport.pl na Facebooku! Sprawdź nas ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.