Real z rekordem, Barcelona ma nowego króla

Jerzy Dudek miał szansę zadebiutować w lidze hiszpańskiej, ale w ostatniej chwili Iker Casillas przemógł chorobę i stanął do bramki Realu Madryt.

Wyniki, składy, strzelcy bramek i tabela

Rok i osiem miesięcy, czyli aż 58 kolejnych meczów - przez tak długo Iker Casillas nie opuścił ani razu spotkania w lidze hiszpańskiej. Do spotkania z Levante przez aż 378 minut nie puścił gola. Była jednak nadzieja, że w niedzielnym meczu do bramki "Królewskich" wejdzie Jerzy Dudek, bo Casillas miał poważne problemy żołądkowe. Losy ważyły się do ostatniej chwili, ale ostatecznie Hiszpan zagrał. Do protokołu meczowego Bernd Schuster wpisał trzech bramkarzy: obok Casillasa i Dudka także Codinę. Na wszelki wypadek, bo po meczu z Mallorcą w Pucharze Hiszpanii Polak miał lekki uraz.

Mecz z Levante był o tyle ważny dla Realu, że zwycięstwo dawało mu nie tylko utrzymanie przewagi 7 pkt nad Barceloną, ale też rekord pierwszej rundy. Odkąd w lidze hiszpańskiej przyznaje się za zwycięstwo 3 pkt, najwięcej na półmetku zgromadziła ich Barcelona - 46 pkt. Real po pokonaniu Levante (2:0 po golach Ruuda van Nistelrooya) ma 47 punktów.

Racing wygrał bez Smolarka

Nie zagrał Dudek, nie zagrał też Ebi Smolarek, który w pucharowym meczu w Saragossie doznał kontuzji prawej nogi. W Pampelunie Polaka zastąpił nastoletni wychowanek Ivan Bolado, bo uraz leczy też drugi z podstawowych napastników Racingu Pedro Munitis. Kontuzja Polaka nie jest groźna, w hitowym meczu z Barceloną na Camp Nou w następnej kolejce powinien grać. Racing walczył w Pampelunie o remis. W pierwszej połowie zdecydowanie lepsi byli gospodarze. W drugiej dominowali już goście z Santander, którzy w minutę zdobyli dwie bramki i wygrali. Do listy kontuzjowanych w Racingu dołączył bramkarz Tono zmieniony w 43. min. Klub z Santander wciąż jest rewelacją rozgrywek, na półmetku wyprzedza takie potęgi jak Valencia i Sevilla. Przed sezonem trener Marcelino zakładał, że klub zdobędzie 21 pkt w pierwszej rundzie, zdobył aż 32 i ma zaledwie trzy punkty mniej niż zajmujace miejsce dające starty w Lidze Mistrzów Villarreal. Racing jeszcze nigdy w historii klubu nie grał nawet w Pucharze UEFA.

"Umarł król, niech żyje król"

Tak pisze kataloński "Sport" po zwycięstwie Barcy nad Murcią 4:0. Umarłym królem jest rzecz jasna Ronaldinho, który razem z innym kontuzjowanym gwiazdorem Deco oglądał mecz w sali projekcyjnej Camp Nou. Tymczasem nad ich głowami, na trybunach tłumy wiwatowały na cześć Thierry'ego Henry'ego. Francuz miał dwie asysty, był duszą drużyny, rozgrywając swój najlepszy mecz w barwach klubu z Katalonii. Komentatorzy "Sportu" piszą, że nawet gdyby Brazylijczyk wrócił do formy i tak pozostawałby w cieniu Henry'ego. "Tak grającego, widzieliśmy go tylko w Arsenalu" - skomentował dziennikarz "Sportu", a Gudjohnsen stwierdził, że Henry będzie grał jeszcze lepiej. "Sport" poszedł daleko w komentarzach - ogłosił, że powstała nowa drużyna Barcelony, która daje nadzieję na dogonienie Realu w wyścigu o mistrzostwo.

Co takiego się zmieniło? Barca zagrała bez Ronaldinho, Deco, Milito, Toure, Abidala, a Iniesta wszedł w drugiej połowie. Na środku obrony zagrali Puyol z weteranem Thuramem, a w drugiej linii obok Xaviego Gudjohnsen i Marquez, którzy nie są tak efektowni jak Deco i Iniesta, ale nie zwalniali akcji Barcy, dzięki czemu piłka trafiała pod bramkę Murcii najkrótszą drogą. Bohaterami byli trzej ludzie z ataku: Henry i Krkic grający na skrzydłach i Eto'o w środku, który dwoma trafieniami pożegnał fanów z Camp Nou i poleciał na Puchar Narodów Afryki. Rijkaard dał szansę debiutu nastoletniemu napastnikowi z rezerw Pedrito, który w niedzielę trenował już z pierwszym zespołem. Pierwszy raz w tym roku z drużyną ćwiczył Ronaldinho, a także Deco. Nie wiadomo jednak, kiedy dostaną szansę gry.

"Jeśli Barca wyeliminuje w środę Sevillę z Pucharu Hiszpanii, a potem pokona u siebie Racing, Santander wróci na właściwe tory" - uważa "Sport". Na początku rundy rewanżowej Real Madryt czeka superciężki mecz z Atletico Madryt na stadionie Vicente Calderon.

Gol byłego wiślaka

Kalou Uche, były piłkarz Wisły Kraków zdobył zwycięską bramkę dla Almerii w hitowym meczu z Espanyolem. Wszedł z ławki rezerwowych w 73. min.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.