FIFA nie zgadza się, by Granada 74 kupiła miejsce w lidze

Do poważnego zatargu doszło między Hiszpańską Ligą Piłkarską (LFP) a Międzynarodową Federacją Piłkarską (FIFA) i Europejską Unią Piłkarską (UEFA). Działacze z FIFA i UEFA nie godzą się, by w drugiej lidze hiszpańskiej grał klub, który miejsce w niej sobie kupił.

Przedstawiciele FIFA, UEFA i LFP spotkali się w poniedziałek w Zurichu. Strony pozostały przy swoich stanowiskach.

- Uważamy, że klub z Granady został włączony do drugiej ligi zgodnie z prawem. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby ten zespół wystartował w rywalizacji - powiedział prezes hiszpańskiej ligi, Jose Luis Astiazaran.

- FIFA i UEFA nie mogą ingerować w hiszpańskie prawo - stwierdził dodał LFP, Javier Tebas i zaznaczył, że liga pozwie FIFA i UEFA, jeśli ta nie dopuści Granady do gry w II lidze.

UEFA i FIFA stoją na stanowisku, że kupowanie miejsca w lidze to "pogwałcenie jednej z podstawowych zasad futbolu". "Klub może awansować tylko na podstawie swoich sportowych wyników na boisku, a nie ze względów finansowych czy komercyjnych" - napisały obie organizacje w wydanym wcześniej oświadczeniu.

Granada 74 w poprzednim sezonie awansowała z piątej ligi do czwartej, ale jej prezes Carlos Marsa za 20 milionów euro kupił miejsce w drugiej lidze od Ciudad de Murcia. Aby sfinansować operację klub sprzedał swój stadion i teraz będzie grał w Motril - 70 km od Granady. Marsa zapowiedział, że pozwie hiszpańską federację piłkarską (ta popiera stanowisko FIFA i UEFA) jeśli klub nie zostanie dopuszczony do ligi. - Federacja zapłaci ogromne odszkodowanie, za straty ekonomiczne i moralne, które poniesiemy z jej winy - powiedział Marsa.

Hiszpańska federacja zabroniła sędziom prowadzić nawet sparingowych meczów drużyny Granada 74.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.