Hity w Europie: Sevilla - Real, Chelsea - Arsenal

- To będzie prawdziwa wojna: ciężka, fizyczna, jaką wszyscy lubimy. Nie mogę odżałować, że mnie zabraknie - mówi Thierry Henry przed niedzielnym meczem Chelsea - Arsenal

Na wojnę szykują się i fani. Kibice "Kanonierów" zarządzili zbiórkę odbitych na ksero funtów, którymi zamierzają obrzucać Ashleya Cole'a, który "dla forsy" przeniósł się na Stamford Bridge. W ostatniej chwili okaże się, czy zagra kontuzjowany William Gallas, który latem zamienił Chelsea na Arsenal.

Henry - najlepszy snajper w historii klubu - nie zagra, bo teoretycznie jest... na miesięcznym urlopie. Ale bramkarz młodzieżówki Arsenalu Wojciech Szczęsny opowiada, że Francuz przychodzi na treningi i pracuje jak gdyby nigdy nic. - To idealny moment, żeby pokonać Chelsea, bo po impecie z początku sezonu wyraźnie wyhamowali. Za to my o wiele lepiej spisujemy się na wyjazdach. Skoro pokonaliśmy MU na Old Trafford, dlaczego nie mielibyśmy powtórzyć tego na Stamford Bridge - mówi Henry.

W składzie "The Blues" będzie Andrij Szewczenko, który ogłosił, że w każdej chwili gotów jest spakować walizki i wrócić do Milanu, bo styl Chelsea mu nie służy. W rewanżu trener José Mourinho stwierdził, że ma w drużynie dziewięciu piłkarzy pewnych miejsca w składzie, ale Szewczenko do nich nie należy.

- Moi "Nietykalni" to: Makelele, Lampard, Terry, Drogba, Essien, Carvalho, Cole, Ballack oraz kontuzjowany dziś Czech. Nie dlatego, że kocham ich skrycie. To najlepsi zawodnicy na swoich pozycjach na świecie - stwierdził Portugalczyk.

Trzeci z drugim, czyli Sevilla - Real

- Kiedy strzelam, jestem wielki, kiedy nie strzelam, jestem gruby - mówi Ronaldo, na którego przez pół roku sypały się gromy, a ostatnio w trzy dni skąpano w deszczu pochwał za gola w lidze (z Athletic) i dwa w Champions League (z Dynamem). Brazylijczyk nie wie, czy w dzisiejszym hicie z Sevillą zagra w pierwszym składzie Realu, i przyznaje, że ma często inne zdanie niż trener Capello, ale podtrzymuje zakład, że zdobędzie w tym sezonie 30 goli (na razie ma trzy).

Na razie Capello ma inne zmartwienia. Na wczorajszym treningu Ruud van Nistelrooy sfaulował Fabio Cannavaro i nie wiadomo, czy zdobywca Złotej Piłki będzie zdolny do gry. A bez niego trudno powstrzymać nawałnicę Sevilli (z najlepszym strzelcem ligi Kanoute), która do tej pory u siebie wygrała wszystkie spotkania. Klub z Madrytu nie przegrał siedmiu ostatnich meczów, ale jego gra wciąż nie zachwyca. - Real to wielki klub, niedługo zaczniemy grać porywająco, ale na razie niech kibice cieszą się wynikami - mówi Ronaldo.

Piłka w telewizji

Sobota : Manchester United - Manchester City 13.40 (Canal+ Sport), Bayern - Energie Cottbus 15.30 (Sportklub), Liverpool - Fulham 15.55 (Canal+ Sport), Toulouse - Rennes 18 (Canal+ Sport), Boavista - Beira Mar 19.10 (Polsat Sport Extra), Palermo - Livorno 20.25 (Canal+ Sport), Sevilla - Real 21.55 (Canal+ Sport 2).

Niedziela: Ajax - AZ Alkmaar 12.25 (Polsat Sport Extra), Dunfermline - Celtic 14.55 (Polsat Sport Extra), Milan - Torino 14.55 (Canal+ Sport), Chelsea - Arsenal 16.55 (Canal+ Sport), Schalke - Borussia Dortmund 17 (Sportklub), Lazio - Roma 20.25 (Polsat Sport), Valencia - Deportivo 20.55 (Canal+ Sport), Lyon - PSG 20.55 (Canal+ Sport 2).

Copyright © Agora SA