Roberto wielkie chwile przeżył już na początku marca strzelając bramkę w doliczonym czasie gry rewanżu z PSG (6:1). Gol Hiszpana dał zwycięstwo - w wydawałoby się - straconym dwumeczu. Teraz obrońca fantastycznym rajdem stworzył kolegom akcję bramkową, po której Barcelona wróciła do gry w walce o mistrzostwo Hiszpanii.
Rajd budzi jeszcze większy podziw, gdy weźmiemy pod uwagę jego okoliczności. Barcelona po czerwonej kartce Ramosa została zaskoczona intensywnością gry Realu. Gospodarze przejęli inicjatywę, strzelili wyrównującą bramkę i byli bliscy zdobycia kolejnej. Mistrzów Hiszpanii świetnymi interwencjami ratował Marc-Andre ter Stegen. - Gorzej graliśmy z przewagą jednego zawodnika. Powinniśmy zachować więcej spokoju. Mając przewagę jednego zawodnika drużyna musi być sprytniejsza - mówił po meczu Ivan Rakitić, pomocnik Blaugrany.
"Królewscy" widząc nieporadność rywala jakby zapomnieli, że remis nie jest dla nich złym wynikiem. W 92. minucie z pressingiem sześciu zawodników Realu w znakomity sposób poradziła sobie trójka: Roberto, Pique, Busquets. Ten ostatni podaniem zapoczątkował 50 metrowy rajd Roberto.
Rozrysowaną akcję możecie zobaczyć tutaj:
Rajd Roberto Twitter
Atak w zarodku próbował zgasić Luka Modrić. Chorwat jednak poślizgnął się i nie zdołał zatrzymać rozpędzonego Hiszpana. Więcej pretensji do siebie może mieć Marcelo, który widząc, jaką przewagę dzięki Roberto zdobyła Barcelona powinien popełnić faul taktyczny.
Rajd Roberto Sport.pl
- Gdybym sfaulowal może nie strzeliliby nam bramki - przyznał rozgoryczony Marcelo. - Przyjmuję tę winę. Drużyna wyszła za wysoko, ponieważ remis był dla nas korzystny. W takich sytuacjach decydują sekundy. Staraliśmy się słuchać trenera, czyli grać piłką i atakować. Z Barceloną wymaga to dużych umiejętności, bo mają ogromne posiadanie piłki - dodał obrońca Realu.
Wydaje się, że największe pretensje piłkarze z Santiago Bernabeu powinni mieć do Mateo Kovacicia. Chorwat zastąpił na boisku Casemiro w 70. minucie i miał przede wszystkim zabezpieczać Kroosa i Modricia. W ostatniej akcji zawiódł.
Rajd Roberto Sport.pl
Kovacić za Roberto startował z podobnej pozycji, co Modrić. Tempo z jakim wracał, mając w nogach zaledwie 20 minut gry, pozostawia wiele do życzenia. Jego starszy kolega z reprezentacji zdążył wbiec w pole karne i zabezpieczyć prawą stronę, z której wbiegał Ivan Rakitić. W tym czasie Kovacić spacerował przed szesnastką i zamiast przeszkadzać Messiemu oglądał jak ten ucisza całe Bernabeu.
Rajd Sport.pl
Zidane od razu po spotkaniu zdawał sobie sprawę z popełnionych błędów, ale nie obarczał winą żadnego z piłkarzy. - Przy 2:2 uwierzyliśmy, że możemy strzelić trzecią bramkę. W ostatniej akcji byliśmy źle ustawieni. Piłkarze byli poza pozycjami. Musimy to jeszcze dokładnie przeanalizować. Grając w dziesiątkę i mając dobry wynik trzeba było zachować trochę więcej rozsądku w obronie - powiedział francuski trener.