Real Madryt - Barcelona. 50 metrów cichego bohatera

Po niedzielnym klasyku wygranym przez Barcelonę (3:2) czołówki największych gazet i serwisów sportowych na świecie zdominował strzelec dwóch bramek - Leo Messi. Nieoczekiwanym bohaterem Barcelony był także Sergi Roberto, który zaczarował piłkarzy Realu Madryt pokonując ponad 50 metrów przed rozstrzygającym trafieniem Argentyńczyka.

Roberto wielkie chwile przeżył już na początku marca strzelając bramkę w doliczonym czasie gry rewanżu z PSG (6:1). Gol Hiszpana dał zwycięstwo - w wydawałoby się - straconym dwumeczu. Teraz obrońca fantastycznym rajdem stworzył kolegom akcję bramkową, po której Barcelona wróciła do gry w walce o mistrzostwo Hiszpanii.

Rajd budzi jeszcze większy podziw, gdy weźmiemy pod uwagę jego okoliczności. Barcelona po czerwonej kartce Ramosa została zaskoczona intensywnością gry Realu. Gospodarze przejęli inicjatywę, strzelili wyrównującą bramkę i byli bliscy zdobycia kolejnej. Mistrzów Hiszpanii świetnymi interwencjami ratował Marc-Andre ter Stegen. - Gorzej graliśmy z przewagą jednego zawodnika. Powinniśmy zachować więcej spokoju. Mając przewagę jednego zawodnika drużyna musi być sprytniejsza - mówił po meczu Ivan Rakitić, pomocnik Blaugrany.

"Królewscy" widząc nieporadność rywala jakby zapomnieli, że remis nie jest dla nich złym wynikiem. W 92. minucie z pressingiem sześciu zawodników Realu w znakomity sposób poradziła sobie trójka: Roberto, Pique, Busquets. Ten ostatni podaniem zapoczątkował 50 metrowy rajd Roberto.

Rozrysowaną akcję możecie zobaczyć tutaj:

Rajd RobertoRajd Roberto Twitter

Atak w zarodku próbował zgasić Luka Modrić. Chorwat jednak poślizgnął się i nie zdołał zatrzymać rozpędzonego Hiszpana. Więcej pretensji do siebie może mieć Marcelo, który widząc, jaką przewagę dzięki Roberto zdobyła Barcelona powinien popełnić faul taktyczny.

Rajd RobertoRajd Roberto Sport.pl

- Gdybym sfaulowal może nie strzeliliby nam bramki - przyznał rozgoryczony Marcelo. - Przyjmuję tę winę. Drużyna wyszła za wysoko, ponieważ remis był dla nas korzystny. W takich sytuacjach decydują sekundy. Staraliśmy się słuchać trenera, czyli grać piłką i atakować. Z Barceloną wymaga to dużych umiejętności, bo mają ogromne posiadanie piłki - dodał obrońca Realu.

Karygodny powrót Kovacicia

Wydaje się, że największe pretensje piłkarze z Santiago Bernabeu powinni mieć do Mateo Kovacicia. Chorwat zastąpił na boisku Casemiro w 70. minucie i miał przede wszystkim zabezpieczać Kroosa i Modricia. W ostatniej akcji zawiódł.

Rajd RobertoRajd Roberto Sport.pl

Kovacić za Roberto startował z podobnej pozycji, co Modrić. Tempo z jakim wracał, mając w nogach zaledwie 20 minut gry, pozostawia wiele do życzenia. Jego starszy kolega z reprezentacji zdążył wbiec w pole karne i zabezpieczyć prawą stronę, z której wbiegał Ivan Rakitić. W tym czasie Kovacić spacerował przed szesnastką i zamiast przeszkadzać Messiemu oglądał jak ten ucisza całe Bernabeu.

RajdRajd Sport.pl

Zidane od razu po spotkaniu zdawał sobie sprawę z popełnionych błędów, ale nie obarczał winą żadnego z piłkarzy. - Przy 2:2 uwierzyliśmy, że możemy strzelić trzecią bramkę. W ostatniej akcji byliśmy źle ustawieni. Piłkarze byli poza pozycjami. Musimy to jeszcze dokładnie przeanalizować. Grając w dziesiątkę i mając dobry wynik trzeba było zachować trochę więcej rozsądku w obronie - powiedział francuski trener.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA