Superpuchar Europy Real - Sevilla. Superkłopoty superdrużyn

Bez Ronaldo, Bale'a, Kroosa, Pepe i Keylora Navasa Real Madryt zagra we wtorek o 20.45 z Sevillą w Trondheim w meczu o Superpuchar Europy. Klub z Andaluzji zaczyna nową erę z Jorge Sampaolim.

73 dni minęły od zwycięskiego finału Ligi Mistrzów. 28 maja na San Siro Karim Benzema zagrał swój ostatni mecz i dopiero we wtorek w Trondheim ma szansę wrócić na boisko. Bóle w biodrze sprawiły, że Francuz stracił cały okres przygotowawczy, mimo wszystko Zinedine Zidane zabrał go na Superpuchar Europy do Norwegii. W podstawowej jedenastce wyjdzie pewnie odzyskany z Juventusu za 30 mln euro wychowanek Alvaro Morata. Stan zdrowia, a przede wszystkim dyspozycja Benzemy opatrzone są olbrzymim znakiem zapytania.

W Trodheim zobaczymy Real zmieniony od pasa w górę. Ronaldo wciąż leczy kolano po finale Euro 2016, Gareth Bale wrócił do Madrytu naładowany energią, ale Zidane uznał, że trzy treningi to za mało, by przygotował się do tak trudnego starcia. Walijczyk jest atletą o nadludzkiej sile i dynamice, ale tak samo kruchym zdrowiu. Francuski trener Realu nie widzi powodu, by ryzykować w pierwszym meczu nowego sezonu.

Nieobecność Pepe sprawia, że w środku obrony zagra para Ramos - Varane. Na bokach rewelacyjny ostatnio Marcelo i Carvajal, lub Danilo, który zdobył zwycięska bramkę w niedawnym sparingu z Bayernem Monachium. W pomocy wystąpi Luca Modric, Casemiro i Isco, w ataku Lucas Vazquez, Morata i James Rodriguez. Wczoraj Real potwierdził oficjalnie, że Jese został sprzedany do PSG. Dwa lata temu klub z Madrytu pozbywał się Moraty jako gorzej rokującego z pary zdolnych napastników.

W bramce zagra Kiko Casilla, ale Zidane zabrał do Trondheim swojego syna Lucę jako trzeciego bramkarza.

Fanów Realu zdumiewa, wręcz szokuje bierność Florentino Pereza tego lata. Poza Moratą nikt nie wzmocnił kadry najbogatszego klubu świata. Jego prezes poniósł porażkę w wyścigu po Paula Pogbę, a gdy się zorientował, przegrał z Barceloną zmagania o Andre Gomesa. I póki co o wzmocnieniach jedenastokrotnego zdobywcy Pucharu Europy słychać tylko plotki. A przecież nad Realem wciąż wisi zakaz transferów szykowany przez UEFA.

W królewskim klubie dzieje się tego lata niewiele, w zespole z Andaluzji prawdziwa rewolucja. Unaia Emery'ego zastąpił Argentyńczyk Jorge Sampaoli, który przed ponad rokiem wygrał z Chile Copa America. Sampaoli to osobisty wybór Monachiego, dyrektora sportowego stojącego za sukcesami Sevilli. Z drużyny odeszło 11 piłkarzy i 11 przyszło: nie ma Grzegorza Krychowiaka, Kevina Gameiro, czy Coke, za których klub dostał prawie 70 mln euro.

Przede wszystkim jednak kreatora gry Evera Banegę (odszedł do Interu) zastąpi Ganso. Brazylijczyka z Sao Paulo uważano kiedyś za wieki talent. Z Neymarem i Santosem wygrywał Copa Libertadores, ale potem kontuzje zahamowały mu karierę. Klub z Andaluzji jest specjalistą w odbudowywaniu złamanych piłkarzy. W tym sezonie mają się w nim odrodzić także wypożyczeni z Atletico Madryt Argentyńczycy (napastnik Vietto i pomocnik Kranevitter). Wracający po kontuzji Nicolas Pareja opowiada jak tłumaczył nowym graczom, by cieszyli się pobytem w Sevilli - klubie przeżywającym swoje złote lata.

- Chemia która wytworzyła się między drużyną i jej fanami jest czymś unikalnym w skali Europy - przekonuje przypominając jak kibice przyćmili nawet zwolenników Liverpoolu podczas ostatniego finału Ligi Europy w Bazylei. Dodał, że gen rywalizacji zespołu z Andaluzji może być czynnikiem wyrównującym przewagę techniczną graczy Realu.

Prezes Sevilli Jose Castro mówi, że jego klub nie ma kompleksu wobec "Królewskich". Szanuje rywala, jego potencjał, z podziwem patrzy na wysokość budżetu, ale wierzy, że można go pokonać. - To raczej inni zazdroszczą nam miejsca, w którym jesteśmy, znów gramy o europejskie trofeum - mówi.

Faktycznie - Sevilla gra o Superpuchar Europy trzeci rok z rzędu. 12 miesięcy temu w Tbilisi przegrała po dogrywce 4:5 z Barceloną. Dwa lata temu uległa Realowi 0:2 w debiucie Krychowiaka. Do trzech razy sztuka?

Kolejnym rywalem Sevilli będzie Barca w Superpucharze Hiszpanii. Wszystkie bilety na mecz na Ramon Sanchez Pizjuan kibice wykupili w godzinę. Widać, że nowy projekt wywołuje w mieście wielkie emocje. Są podstawy do optymizmu.

Sampaoli debiutuje meczem z Realem. Podjął się poważnego wyzwania. Nową drużynę musi budować w warunkach bojowych - rywalizując w Primera Division, a potem Lidze Mistrzów.

PS. W ośmiu ostatnich edycjach Superpucharu Europy raz triumfowała drużyny spoza Hiszpanii. Bayern w 2013.

Zobacz wideo

Cristiano Ronaldo imprezuje ze znaną meksykańską aktorką [ZDJĘCIA]

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.