- Przez pierwsze pół godziny Sevilla wyglądała na nietykalną dzięki Krychowiakowi. Ten w końcówce sezonu jest w najwyższej formie i wygląda znakomicie - pisze "Estadio Deportivo", dziennik z Sewilli. Podkreśla również znakomitą asystę Polaka przy golu na 2-1: zobacz ją tutaj.
Już w tytule relacji pomeczowej podkreśla, że Sevilla nie przestaje pisać historii Ligi Europy. Zagra w trzecim finale z rzędu i piątym w ciągu ostatniej dekady (jeszcze wtedy Puchar UEFA). - Te rozgrywki są zapisane w DNA Sevilli, która może wygrać je trzeci raz z rzędu. To osiągnięcie możliwe tylko dla tych, którzy mają szczególny związek z tym turniejem. 18 maja w Bazylei czeka Liverpool. Ostatni krok na drodze do zapisania złotej karty w historii europejskiego futbolu.
Krychowiak jednak nie jest w euforycznym nastroju. - Nie zrobiliśmy niczego. Możemy dokonać historycznego wyczynu i wygrać LE po raz trzeci z rzędu, ale ciągle mamy finał przed sobą. Będziemy walczyć, bo chcemy wygrać te rozgrywki. Z Szachtarem w drugiej połowie mieliśmy więcej kontroli niż w pierwszej, ale to był ciężki mecz. Jednak zrobiliśmy wystarczająco wiele, by wygrać. Ten zespół ma odpowiednio dużo doświadczenia i pokazał, że jest głodny triumfów - powiedział Polak po meczu. "Estadio Deportivo" twierdzi, że "jest ambitny, ale nie buja w obłokach".
- Trwały raj - zatytułowało relację pomeczową "Diario de Sevilla" przypominając, że podopieczni Unaia Emery'ego zagrają dwa finały w ciągu czterech dni. 18 maja czeka ich starcie z Liverpoolem w LE, natomiast 22 maja z FC Barceloną w finale Pucharu Króla.
"I Sevilla, Sevilla, Sevilla..." - pisze "AS". Piłkarze Sevilli zostali ocenieni bardzo dobrze; po trzy piki (najwyższa ocena) dostali Krychowiak, Mariano, Coke, Steven N'Zonzi, Vitolo oraz Kevin Gameiro. Ten ostatni strzelił dwa gole, a na trybunach mieli go obserwować wysłannicy selekcjonera reprezentacji Francji Didiera Deschampsa. W ten sposób być może przybliżył się do wyjazdu na Euro 2016.
- Ea, ea, ea, jedziemy do Bazylei - śpiewali po meczu uradowani kibice Sevilli.
Piłkarze świętowali również w szatni. - Po piąty tytuł - napisał na Twitterze Krychowiak.