Primera Division. Barcelona Celta Vigo 6:1. Wołowski: Zabawili się w rewanż [KOMENTARZ]

Niewiarygodny wieczór na Camp Nou przy okazji Świętego Walentego. Barcelona pokonała Celtę 6:1 i podarowała fanom kilka chwil magii, choć rywal nie dawał się przez godzinę- napisał na swoim blogu ?W polu karnym? Dariusz Wołowski, dziennikarz Gazety Wyborczej i Sport.pl

Najpierw Leo Messi przysunął piłkę do bramki o 7 metrów. Tak wyliczyła prasa z Madrytu. Argentyńczyk był faulowany dalej od pola karnego Celty, ale strzelał z innego miejsca. Zdobył gola numer 21 z rzutu wolnego, do rekordzisty Ronalda Koemana brakuje mu dwóch skutecznych strzałów. Choć Holendrowi zaliczono dwie bramki zdobyte po tym jak kolega dotknął wcześniej piłki. Takie jak uderzenie z Sampdorią w 111. minucie rozstrzygające finał Pucharu Europy na Wembley w 1992 roku.

Aby przypomnieć sobie pierwowzór rzutu karnego, wykonanego tak jak Messi z Luisem Suarezem trzeba wrócić do 1982 roku, gdy Jesper Olsen i Johan Cruyff wymienili piłkę dwa razy, aż ten drugi posłał ją do siatki w starciu Ajaksu z Helmond Sport. Cruyff walczy dziś z nowotworem, choć ostatnio mówił, że mecz wygrywa 2:0. Można więc być spokojniejszym i uznać pomysł Messiego za hołd dla legendy, która tworzyła La Masię. La Masia wychowała pięciokrotnego laureata Złotej Piłki.

Walentynki na Camp Nou były obfite w osobliwe wydarzenia. Najpierw Messi zatańczył z rywalem wykorzystując do tego sędziego. W drugiej części Neymar założył graczowi Celty sombrero podrzucając piłkę "krzyżakiem". Nie mówiąc o sześciu wspaniałych golach, tricków i magicznych kontaktów z piłką było tyle, że Luis Enrique musiał tłumaczyć swoich piłkarzy mówiąc, iż ich misją jest nie tylko zwyciężać, ale również bawić kibiców. Uprzedził atak tych, którzy uważają, że sztuczki na boisku są przejawem lekceważenia przeciwnika? W taką noc raz do roku można to Barcy darować.

Barcelona się dobrze bawiła, choć Celta postawiła twarde warunki przez godzinę. Wydawało się, że gracze z Vigo mogą wydrzeć punkt, a już na pewno zachować korzystny bilans ligowego dwumeczu. U siebie wygrali 4:1. Wyglądało na to, że wtedy drużyna Eduardo Berizzo podała rywalom sposób na Barcę jak na tacy. Wysoki pressing, gra odważna i przekonujące zwycięstwo. Luis Enrique był jednak uczciwy przyznając, że woli przegrywać w otwartej wojnie, niż w bitwie podjazdowej, gdy orężem rywala jest spryt, cwaniactwo i wyczekiwanie na błędy. Pół roku temu kosztem zdobywcy Pucharu Europy bawiło się Vigo i co najmniej pół Hiszpanii. Dziś przyszła pora rewanżu. Trzeba to przyjąć tak, jak piłkarze Celty.

Ricardinho jest NIESAMOWITY! To magik futsalu! [WIDEO]

Nowa najpiękniejsza doktor piłki nożnej! Zobacz

Więcej o:
Copyright © Agora SA