"Remis z Betisem kosztuje pół ligi" - to wydźwięk komentarzy hiszpańskich mediów po meczu w Sewilli. Najwięcej zastrzeżeń jest do Cristiano Ronaldo, jeden z dziennikarzy "Marki" postawił nawet tezę, że kiedy nie strzela, niewiele wnosi do gry drużyny. W dodatku w piątym meczu w ostatnim czasie sfaulował rywala bez piłki, tym razem kopnął Molinero i po raz kolejny sędzia tego nie widział. To jednak zakrawa na głębszy problem i recydywę.
Kłopot Ronaldo łatwo odszukać w statystykach. 16 goli ligowych (czyli dużo) zdobył w 9 meczach (czyli mało). W pozostałych 12 kolejkach rywale sobie z nim poradzili, a co za tym idzie łatwiej radzili sobie z "Królewskimi". Szczególnie na wyjazdach, gdzie Real stracił aż 14 z 19 pkt "rozdanych" w tych rozgrywkach. Kiedy Cristiano strzela, to seriami, coraz rzadziej rozstrzyga mecze. Ku pokrzepieniu serc prasa madrycka podchwytuje plotki o stumilionowym transferze Roberta Lewandowskiego. Zapominając bez mrugnięcia okiem o zakazie transferowym czekającym klub z Bernabeu.
Wydaje się, że lamenty hiszpańskich mediów wciąż są przedwczesne. Real traci do Barcelony 4 pkt, a gdyby Katalończycy wygrali mecz zaległy ze Sportingiem przewaga wzrośnie do 7. Do końca zostało 17 kolejek.
Oczywiście "Królewscy" będą coraz częściej grali przyparci do muru. Przed weekendem ich kibice liczyli na to, że to raczej Barcelona się potknie w Maladze. Katalończycy wygrali i choć mecz nazwali "najgorszym ze wszystkich", oni są zwycięzcami w 21. kolejce. Atletico nie udało się przebić muru Sevilli (z Krychowiakiem).
Zwycięski gol Leo Messiego wywołał entuzjazm w Katalonii. Po pięknym woleju, darowano Argentyńczykowi kuriozalne pudło z pierwszej połowy, gdy miał przed sobą bramkę i leżącego w niej obrońcę, przestrzeń otwartą na oścież, by trafić w jego nogi.
Początek roku miał być dla Zidane'a łatwy. Dopiero wyjazd do Rzymu w Champions League 17 lutego wydawał się wyzwaniem. Królewscy nie grają w Pucharze Króla, rozgrywają raz w tygodniu nietrudny mecz ligowy (wszyscy najmocniejsi rywale dopiero ich czekają), mogli skupić się na pracy z nowym szkoleniowcem, który miał idealne warunki, by testować swoje koncepcje na treningach. Jak widać nadmiar komfortu może być ciężkostrawny.
Nie zmienia to jednak faktu, że rozliczanie Zizou po pierwszym potknięciu graniczyłoby z absurdem.
Więcej przeczytasz na blogu "W polu karnym"
Najlepszy golfista na świecie ma nową willę. Kosztowała "tylko" 7,1 mln dolarów [ZOBACZ]
źródło: Okazje.info