Primera Division. Jaka jest przyszłość przed Cristiano Ronaldo?

Jeśli wierzyć sugestiom hiszpańskiej prasy, to po sezonie trzykrotny laureat Złotej Piłki opuści Real.

Belka El ClasicoBelka El Clasico Belka El Clasico

- Z tym trenerem nie osiągniemy nic - miał powiedzieć o Rafie Benitezie Ronaldo do prezesa Realu Florentino Péreza. Tak twierdzi dziennik "El Confidencial", powołując się na anonimowych świadków rozmowy. Pérez chciał porozmawiać z Ronaldo na temat jego ostatnich wypowiedzi.

Promując swój biograficzny film, Portugalczyk udzielił kilku wywiadów, z których wynika, że nie jest pewien swojej przyszłości. Powiedział na przykład, że do swojego poprzedniego klubu - Manchesteru United, czuje ogromny sentyment, że nie wyklucza powrotu na Wyspy, a nawet ponownej współpracy z José Mourinho. Słowa z pozoru niewinne, o dużym stopniu ogólności, ale wzmacniające sens sceny, która miała miejsce po meczu Real - PSG w Lidze Mistrzów. Portugalczyk podszedł wtedy do trenera gości Laurenta Blanca i szepnął mu coś do ucha. Dziennik "Le Parisien" twierdził, że to były słowa: "Gracie świetnie, to byłby dla mnie honor pracować z panem".

Po pierwszej w sezonie porażce Realu w Sewilli prasę hiszpańską obiegły zdjęcia wściekłego Portugalczyka krzyczącego coś do kapitana drużyny Sergia Ramosa. - To, co powiedział, to nasza sprawa - wyjaśnił Ramos. Wszystko składa się jednak na obraz frustracji, niezadowolenia, złego samopoczucia wielkiej gwiazdy w klubie z Santiago Bernabéu.

Nikt z Realu nie towarzyszył Ronaldo w londyńskiej premierze jego biograficznego filmu. Klub tłumaczy to w ten sposób, że szykuje się do premiery w Madrycie. W Londynie gośćmi honorowymi Portugalczyka byli Alex Ferguson i Carlo Ancelotti, dwaj trenerzy, których wyróżnia ponad pozostałych i którzy doprowadzili go do triumfów w Lidze Mistrzów.

Podsyciło to plotki o złych lub co najmniej chłodnych relacjach z Benitezem. Od kiedy latem ogłoszono, że Hiszpan zastąpi Ancelottiego, zaczęły się spekulacje, że nowy trener przychodzi po to, by zwiększyć rolę w zespole ulubieńca Péreza Garetha Bale'a. W ubiegłym sezonie relacje między dwoma najdroższymi graczami w historii były trudne. Ronaldo wściekał się na zbyt egoistyczne zagrania Walijczyka, a nawet po jego golach nie świętował z drużyną. Agent Bale'a poskarżył się wtedy prasie, że jego klient powinien być inaczej ustawiany na boisku. I właśnie nowe ustawienie wymyślił Benitez. Tyle że nie mógł go wprowadzić w życie, bo Walijczyk był od tygodni kontuzjowany (urazu doznał na meczu reprezentacji).

Jedno jest bezdyskusyjne. Ronaldo ustawiany przez Beniteza na środku ataku zaczął sezon słabo. A nawet jak na niego bardzo słabo. W Primera Division zdobył osiem goli, aż pięć z nich w jednym spotkaniu z Espanyolem. Poza tym gra źle, nie wygrywa indywidualnych pojedynków, nie daje zespołowi tyle, ile wymaga się od czterokrotnego laureata Złotego Buta (nagroda dla najlepszego strzelca lig europejskich).

Wszystko to powoduje, że cierpliwość Péreza do Ronaldo jest na wykończeniu. Tak twierdzą media w Hiszpanii. Podobno prezes powiedział: "A niech znajdzie klub, który zapłaci jego klauzulę odejścia, i będzie spokój". Ronaldo ma kontrakt z Realem do 2018 roku, ale klauzula odejścia jest zaporowa i wynosi aż miliard euro! W lutym piłkarz kończy 31 lat, to jasne, że nawet PSG, Manchester City, Manchester United czy Chelsea nie zapłacą tyle. Według dziennika "Marca" w ubiegłym sezonie City proponowało 168 mln. Ale nawet gdyby Real wziął 96 mln, czyli tyle, ile zapłacił sześć i pół roku temu, zrobiłby bajeczny interes. Piłkarz zdobył do dziś 326 bramek dla "Królewskich".

Każdy z czterech wymienionych klubów ma powód, by kupić Ronaldo. United buduje nową drużynę, Chelsea popadła w kryzys, PSG potrzebuje następcy dla 34-letniego Zlatana Ibrahimovicia, City chce impulsu, by przebrnąć barierę 1/8 finału Ligi Mistrzów.

Rzecz jasna, Real będzie potrzebował zastępstwa dla Ronaldo, logicznie rzecz biorąc, najlepszy byłby Robert Lewandowski z Bayernu. I właśnie nazwisko Polaka obiegło hiszpańską prasę. To wszystko podsycają kłopoty Karima Benzemy oskarżonego w sprawie o szantażowanie kolegi z kadry Mathieu Valbueny.

Za trzy dni Real podejmuje Barcelonę w hicie ligi hiszpańskiej. "Królewscy" mają trzy punkty straty do Katalończyków. Jeśli nie wygrają, na Beniteza spadnie fala krytyki. Po porażce wręcz ogromna. I na trenera, i na Ronaldo podejrzewanego o to, że jego entuzjazm do gry w Realu wygasł.

Zobacz wideo

Nowa (najnowsza) dziewczyna Cristiano Ronaldo

Czy sądzisz, że Ronaldo opuści Real po sezonie?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.