El Clasico. Real ranny, czyli groźny. W Barcelonie to wiedzą

Tak dobrze jak ostatnio Barcelona nie grała od dawna, madrytczycy od tygodni przeżywają zapaść. Ale nawet w Katalonii wiedzą, że w niedzielę na Camp Nou może to nie mieć żadnego znaczenia. Mecz Barcelona - Real w niedzielę o 21:00. Relacja w Sport.pl i aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.

Co się dzieje z Cristiano Ronaldo? Najlepszy piłkarz świata daje oznaki frustracji większej niż kiedykolwiek wcześniej. Trudno poznać jego wersję, bo po porażce 2:3 z Schalke w 1/8 finału Ligi Mistrzów (Real awansował, bo w Gelsenkirchen wygrał 2:0) Portugalczyk ogłosił, że do końca sezonu będzie milczał. Media są zatem skazane na analizowanie mowy ciała piłkarza. A jest ona przebogata, od dosadnych gestów dezaprobaty wobec kolegi z drużyny Garetha Bale'a, po odczytane z ruchu warg przekleństwa pod adresem kibiców z Santiago Bernabéu.

Messi lepszy niż tercet BBC

Początek roku jest dla Ronaldo wyjątkowo trudny. Na gali FIFA, na której odebrał swoją trzecią Złotą Piłkę, mówił, że chce doścignąć Leo Messiego (cztery nagrody dla gracza roku). Tymczasem od 4 stycznia w 16meczach strzelił zaledwie dziewięć goli, co na kogoś, kto ma średnią powyżej bramki na mecz, jest wynikiem słabym. Messi w 19 spotkaniach Barcelony tego roku pokonał bramkarzy aż 20 razy. Więcej niż cały madrycki tercet BBC.

W środowym rewanżu z Manchesterem City w Lidze Mistrzów Argentyńczyk zagrał tak, że trener Luis Enrique powiedział: - To najlepszy piłkarz w historii. Strzelec jedynego gola Ivan Rakitić dodał, iż nawet rywale mieli frajdę, patrząc na to, co wyprawiał. Brzmi paradoksalnie, bo Messi zakładał im siatki i wkręcał ich w murawę. - Dawno gra nie sprawiała mi takiej przyjemności - przyznał.

Dodał, że jego radość wiąże się ze wspaniałym momentem, który przeżywa drużyna. Barcelona zaczęła rok od traumatycznej porażki z Sociedad, kiedy Enrique posadził na ławce Messiego i Neymara, a media grzmiały, że popadł w konflikt z największą gwiazdą, co doprowadzi do jego dymisji.

Do dymisji nie doszło, za to Barca odzyskała formę, pozycję lidera ligi, awansowała do finału Pucharu Króla. Czasami wznosi się na wyżyny przypominające czasy pracy Pepa Guardioli. Trio Neymar, Suárez, Messi bezdyskusyjnie wygrywa rywalizację z madryckim BBC (Bale, Benzema, Ronaldo). Real natomiast przeżywa kryzys, odpadł z Pucharu Króla, w lidze spadł ze szczytu po czterech miesiącach. Ronaldo zaczął ostentacyjnie wściekać się na Bale'a. Najpierw za egoizm w grze, potem każdy pretekst był dobry. Kibice na początku poparli Portugalczyka i gwizdali na Walijczyka. W niedzielnym meczu z Levante, gdy Bale zdobył dwie bramki, Ronaldo nawet ich nie świętował. I nawet ekscentryk Christo Stoiczkow (były piłkarz Barcy) ocenił, że tak ostentacyjne bojkotowanie kumpla z drużyny zakrawa na obłęd.

Na tym nie koniec. Po meczu z Schalke internet obiegły zdjęcia, jak kapitan Realu Casillas gestem wyciągniętego palca zmusza Ronaldo, by podziękował kibicom za wsparcie. Wtedy jeszcze Portugalczyk posłuchał, ale po spotkaniu z Levante już nie. Zaklął i poszedł do szatni.

Czego chce Ronaldo?

Media spekulują, że Ronaldo chce, by prezes Realu Florentino Pérez publicznie wziął go w obronę, powiedział, jak jest wielki i ważny dla klubu. Kilka dni temu Pérez wsparł w ten sposób Carlo Ancelottiego, Casillasa i Bale'a. Wcześniej prasa podała, iż w razie porażki na Camp Nou trener zostanie zwolniony.

Ogólny obraz przed El Clásico jest taki, że Barcelona jest zjednoczona, a Real rozbity. To sprawia, że bukmacherzy zdecydowanie wyżej oceniają szanse Katalończyków. Aby zintegrować najlepszą drużynę świata w 2014 r., Ancelotti zaprosił piłkarzy do restauracji specjalizującej się w daniach z owoców morza. Czy to przywróciło spokój w drużynie?

Wśród wielu złych jest i dobra wiadomość dla Ancelottiego. Do gry wrócili Luka Modrić i Sergio Ramos - kontuzjowani liderzy pomocy i defensywy. Poza Jamesem Rodriguezem włoski trener może wystawić najlepszych. Skład Realu jest oczywisty: Casillas - Carvajal, Pepe, Ramos, Marcelo - Isco, Modrić, Kroos - Bale, Benzema, Ronaldo. Ancelotti jest głuchy na podpowiedzi, by zmienił ustawienie z 4-3-3 na 4-4-2, sadzając Bale'a na ławce. Mimo że oba mecze z Barceloną, które Włoch wygrał, Real grał systemem 4-4-2. Były to finał Pucharu Króla, kiedy kontuzję leczył Ronaldo, oraz jesienny mecz w lidze. Uraz Bale'a sprawił, że Real zagrał dwójką napastników i czwórką pomocników, rozbijając Barcę 3:1.

Jedyny raz cały tercet BBC zagrał przeciwko Katalończykom rok temu na Santiago Bernabéu. Goście wygrali 4:3, a Messi zdobył hat tricka.

Mimo trudnych dla Realu okoliczności Ancelotti chce wystawić na Camp Nou skład bardziej ofensywny. Liczy, że drużyna zareaguje jak ranne zwierzę. Tego najbardziej obawiają się w Barcelonie. - Im większe mają kłopoty, tym robią się bardziej niebezpieczni - ocenia Messi.

Trauma Guardioli

Lęk przed Realem to sprawa powszechna nie tylko w Hiszpanii. Pep Guardiola zwierzał się kiedyś, że "Królewscy" byli traumą jego dzieciństwa. Ile razy jako chłopak kibicujący Barcy wierzył, że Real jest w kryzysie, tyle razy rywale wznosili się na wyżyny na Camp Nou.

Aby wygrywać, Barca musi być w formie. I ostatnio jest. Zdobyła najwięcej bramek w lidze (78), najmniej straciła (16), Messi prowadzi w klasyfikacji strzelców z 32 golami (Ronaldo ma 30). Enrique mówi, że zespół jest w szczycie możliwości, ale zastrzega, że to nie daje mu żadnej gwarancji. Real szczytu dyspozycji do zwyciężania nie potrzebuje. Taki jest charakter tej drużyny. W 1998 i 2000 roku "Królewscy" wygrywali Champions League, choć w lidze hiszpańskiej spisywali się słabiutko - 17 lat temu stracili do Barcelony 11 pkt, a przed 15 laty zajęli piąte miejsce. Europa i tak leżała u ich stóp.

Rozpędzona Barcelona, Real w kryzysie? Różnica w tabeli to ledwie 1 pkt. Dlatego El Clásico ma tak ogromną wagę. Jeśli Katalończykom uda się zadać kolejny cios, będzie to może ostateczne uderzenie w morale wielkiego rywala. W ostatnich latach to Barcelona częściej ogrywała Real, lecząc się ze swojego historycznego kompleksu. Od 2009 r. Katalończycy zdobyli mistrzostwo Hiszpanii pięć razy, "Królewscy" tylko raz. Mimo wszystko Ronaldo znalazł sposób na Barcelonę, wbił jej 14 goli, z czego większość (8) na Camp Nou.

Więcej o:
Copyright © Agora SA