Primera Division. Jak rósł Neymar

W drugim roku gry w Barcelonie 22-letni napastnik stał się tak samo wartościowym piłkarzem jak w reprezentacji Brazylii. Grono wielbicieli i przeciwników ma jednak równie liczne.

- Jeśli się nie uspokoi, będzie miał kiedyś poważne problemy - mówił Cani z Atletico Madryt, sugerując, iż znajdzie się w końcu obrońca, który porachuje kości Brazylijczykowi. Neymar był bohaterem niedawnego ćwierćfinału Pucharu Króla - na Vicente Calderón zdobył dwie bramki, zapewnił Barcelonie zwycięstwo 3:2 i awans. Jego pojedynki z obrońcą Juanfranem wywołały jednak lawinę polemik.

Kamery zarejestrowały, jak Hiszpan pokazał Neymarowi na palcach liczbę siedem, nawiązując do klęski Brazylii z Niemcami w półfinale ostatniego mundialu. Obrońca Atletico twierdził, że to była reakcja na prowokacje piłkarza Barcy. Juanfrana poparli koledzy, twierdząc, że Brazylijczyk używa bajecznej techniki głównie do upokarzania przeciwników i że jest mistrzem symulowania fauli i grania na nerwach.

Łatka rozkapryszonej, nonszalanckiej gwiazdki przywarła do Neymara jeszcze w lidze brazylijskiej. Jako wielka nadzieja tamtejszej piłki zyskał status nietykalnego, zanim osiągnął pełnoletność. W 2010 r. w meczu ligowym wybuchnął niepohamowaną wściekłością, gdy trener Santosu Dorival J nior nakazał, by rzut karny wykonał ktoś inny. Prezes zawiesił piłkarza, ale potem, gdy wyniki drużyny były słabe, cofnął karę Neymarowi, a pozbył się szkoleniowca. Inny z brazylijskich trenerów powiedział wtedy w telewizji: "Wychowujecie potwora". A jeden z rywali z boiska publicznie ogłosił, że kiedy zwrócił Neymarowi uwagę, usłyszał odpowiedź: "Jestem milionerem i robię, co chcę". Doszło do tego, że Kaká ostrzegł Neymara, iż w Europie jego zachowania nie będą tolerowane.

Dorival J nior opowiadał później, że tamten skandal zmienił Neymara. Ponoć ostro interweniowała matka gracza. Neymar dojrzał, wyrósł na lidera reprezentacji Brazylii. Niektórzy fani "Canarinhos" do dziś płaczą nad tym, że kontuzja wyeliminowała go z półfinału ostatnich MŚ. Uważają, że gdyby grał, blamaż z Niemcami by się nie wydarzył.

Neymar strzelił dla Brazylii więcej goli (42) niż Pele (41) w jego wieku. Porównania są jednak mocno na wyrost, bo "Król" w wieku 22 lat był już dwukrotnym mistrzem świata. 75-letni dziś piłkarz wszech czasów przepowiada jednak, że jego rodak będzie już wkrótce lepszy od Messiego i Cristiano Ronaldo. Pierwszy rok w Barcelonie jednak tego nie potwierdził. W swoim debiutanckim sezonie w Europie Neymar nie zdobył żadnego trofeum. W meczach Barcy szamotał się gdzieś na skrzydle, częściej podając do tyłu niż do przodu. We wszystkich rozgrywkach zdobył tylko 15 goli.

Z kretesem przegrał korespondencyjny pojedynek z Garethem Bale'em, sprowadzonym tego samego lata za 91 mln euro do Realu Madryt. Walijczyk zdobył z Realem cztery trofea, strzelał gole w finałach Ligi Mistrzów i Pucharu Hiszpanii.

Neymar cały sezon wsłuchiwał się w skandal związany ze swoim transferem, który znalazł epilog w sądzie najwyższym. Umowa opiewająca na 57 mln euro okazała się znacznie wyższa - 86,2 mln, a niektóre media twierdziły, iż przekroczyła 100 mln. Transfer doprowadził do dymisji prezesa Barcelony Sandro Rosella.

Od strony sportowej też budził wątpliwości. - Dwa grzyby w barszczu to zdecydowanie za dużo - mówił Johann Cruijff, wątpiąc, by Neymar posłusznie pogodził się z tym, że w Barcelonie numerem jeden jest Messi. Ktoś w klubie wpadł wtedy na pomysł, by Neymara przywitał i oprowadził po klubie właśnie Argentyńczyk. I tak krok po kroku, przez wspólnych znajomych, zaakceptowali się nawzajem.

Tej jesieni wszystkim wychodzi to na dobre, a najbardziej Barcelonie. Para zdobyła już 37 goli w lidze hiszpańskiej i 54 we wszystkich rozgrywkach. Asystują sobie nawzajem, ich współpraca jest fundamentalna dla zespołu. A kontrowersyjny charakter Neymara? Prezes Josep Maria Bartomeu mówi, że Brazylijczyk dodaje magii zespołowi. Były piłkarz klubu z Camp Nou Edm~lson zapytał na Twitterze: "Kto to jest ten Juanfran?". I dodał: "Jesteśmy pięciokrotnymi mistrzami świata, a ty wykonałeś swój gest, bo nie potrafiłeś zatrzymać najlepszego piłkarza Brazylii".

Trener Barcy Luis Enrique: - Neymar gra odważnie, niektórzy odbierają to jako zuchwałość. Ale dopóki drużyna na tym zyskuje, nie mam zamiaru go ograniczać. W jakim my żyjemy kraju? W Brazylii futbol to zabawa, spektakl, i tak rozumie go Neymar. A u nas? Bardziej obraźliwy i odrażający dla rywala jest ten, kto założy mu siatkę, niż ten, kto z premedytacją łamie mu kości.

Diego Costa? Nie tylko jemu odbiło. Zobacz piłkarskie "stemple" [WIDEO]

Więcej o:
Copyright © Agora SA