Primera Division. Złoty chłopak Madrytu

16-letnie złote dziecko norweskiej piłki ma być przyszłym galaktycznym Realu Madryt. Martin Odegaard będzie trenował z pierwszą drużyną i grał w trzecioligowych rezerwach u Zinedine'a Zidane'a - pisze na swoim blogu "W polu karnym" dziennikarz "Gazety Wyborczej" i Sport.pl Dariusz Wołowski.

Na prezentację nastoletniego Norwega przybyło do Madrytu 20 dziennikarzy z jego kraju. Dużo to czy mało - zastanawiano się w stolicy Hiszpanii, gdzie gości z północy Europy postrzega się jak ludzi przychodzących na świat z nartami przyrośniętymi do stóp. Odegaard materializuje norweski sen o wielkiej gwieździe futbolowej. Mieli tam graczy więcej niż solidnych, ale ani Solskjaer, ani Flo, ani Carew nigdy nie sięgnęli szczytów. Rosenborg Trondheim wyeliminował z Ligi Mistrzów Milan (1996 rok), pokonał Real (1997), w najważniejszych klubowych rozgrywkach grał nieprzerwanie od 1995 do 2002 roku, ale kandydatów do Złotej Piłki też nie wylansował. Wszystko polegało tam na ambicji, sile i perfekcyjnej organizacji. Reprezentacja Norwegii pokonała Brazylię na mundialu w 1998 roku we Francji, ale to Canarinhos dotarli do finału.

Odegaard od jakiegoś czasu porównywany był do Leo Messiego, zapewne z tego powodu, że lewą nogą potrafi wiązać krawaty. Jest synem byłego piłkarza, 41-letniego dziś Hansa Erika, pomocnika klubu Stromsgodset w latach 1993-2003 roku. Ojciec był pierwszym trenerem syna, który ponoć w wieku ośmiu lat ćwiczył już 20 godzin tygodniowo. Hans Erik opowiadał, że syn przychodził na jego zajęcia, a potem zostawali jeszcze na boisku, by oddać po około 50 strzałów. Pracowitości i pasji do piłki chłopcu nie brakowało. W wieku 15 lat zadebiutował w reprezentacji kraju.

Real zapłacił za niego 3-4 mln euro, ale też dał pensję 2 mln. Galaktyczną, jak na gracza w tym wieku. W ramach umowy ojciec piłkarza dostanie pracę w klubie, w sekcjach młodzieżowych. Na prezentacji Odegaardem zajmował się Emilio Butragueno. Podobno na pierwszym treningu podszedł do niego Cristiano Ronaldo, mówiąc, że za kilka lat on już nie będzie w stanie zdobywać tylu goli. - Będziesz musiał zrobić to ty - dodał.

Na los Odegaarda wpłynęło prawdopodobnie madryckie doświadczenie sprzed lat z Neymarem, który był w Realu na testach jako nastolatek, ale wrócił do Brazylii. - Lepiej wydać teraz 4 mln, niż za kilka lat 50 - powiedział jeden z działaczy "Królewskich" o Norwegu. Odegaard odrzucił umizgi kilku wielkich klubów - od Bayernu, przez MU i Liverpool, po Barcelonę.

Jedyna kwestia polega na tym, jak Odegaard będzie się rozwijał? Ma trenować u Carlo Ancelottiego, ale grać u Zinedine'a Zidane'a, walczącego z Castillą o powrót do II ligi hiszpańskiej. Enzo Zidane występuje w tej drużynie mało.

Hałasu wokół Odegaarda i jego transferu było więcej niż wokół przyjścia do Madrytu Lucasa Silvy kupionego z Cruzeiro za 14 mln euro. Norweg to jednak gracz ofensywny, 22-letni Brazylijczyk defensywny pomocnik, który ma zastąpić Asiera Illarramendiego - czyli w Realu piłkarza trzeciego planu. Jeśli w Odegaardzie widzą następcę Cristiano Ronaldo, to jest oczywiste, że skupia na sobie oczy wszystkich.

Z tyłu na okładce książki Rasmusa Ankeresena o rozwijaniu futbolowych talentów jest taki fragment: "Dziesięć lat temu cały świat oszalał na punkcie Freddy'ego Adu, największego talentu w historii piłki nożnej. W tym samym czasie Robert Lewandowski uchodził za słabszego z dwójki napastników Znicza Pruszków".

Niezbadane są wyroki losu wobec futbolowych złotych chłopaków, a nawet wobec tych ich rówieśników, którym talentu odmawiano. Nie chcę twierdzić, że futbolowe perły zazwyczaj zawodzą. Przykładem Neymar, wcześniej Messi, który przecież debiutował w Barcelonie w wieku 16 lat i 145 dni. W Primera Division pierwszy raz wystąpił mając 17 lat i 114 dni. Odegaard nie jest więc wcale odległą przyszłością Realu, gdyby miał się przebić do wielkiej piłki. Zaraz po Messim w "La Masii" dorósł Bojan Krkic, który pobił rekordy Argentyńczyka (najmłodszy debiutant w lidze i najmłodszy strzelec gola w lidze dla Barcy). Dziś przebywa na zsyłce w Stoke. Trzeba się uzbroić w cierpliwość - przyszłość cudownych dzieci może być skrajnie różna. W lutym 2010 roku graczem Realu został nastoletni Sergio Canales, kosztował 5 mln euro, dziś mając 24 lata próbuje odbudować karierę w Sociedad.

Jakie sławy kibicują jakim klubom? Sprawdź czy wiesz! [QUIZ]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.