Primera Division. Jeden z największych piłkarskich talentów zwiedza Europę. Był Real, Manchester, Bayern, a teraz Barcelona

16- letni Martin Odegaard to bez wątpienia najbardziej pożądany nastolatek w świecie futbolu. Młody Norweg w poszukiwaniu nowego pracodawcy zdążył już zwiedzić pół Europy. Kolejnym przystankiem jest Barcelona, do której przyleciał w piątek.

Saga związana z transferem Odegaarda trwa już dobre kilka miesięcy. Latem nastolatek trenował z Bayernem Monachium i Manchesterem United, ale najbliżej było mu do Realu Madryt. Hiszpanie chcieli za niego zapłacić aż 12 milionów funtów. Taka kwota za piłkarza w tym wieku wydaje się być kosmiczna. Przecież spokojnie można za nią kupić w pełni ukształtowanego i doświadczonego gracza. Ostatecznie do transferu nie doszło.

Norweski rekordzista

Wydaje się, że Norweg ze spokojem przyjął zainteresowanie popularnych zespołów i skupił się na grze w klubie - Stromsgodset. W pierwszej drużynie zdążył już zagrać w 23 meczach i strzelić pięć bramek, stając się najmłodszym strzelcem gola i debiutantem w historii ligi norweskiej. Mało tego. Odegaard w lidze, pomimo niezbyt dobrych warunków fizycznych (jest niski i szczupły) wyróżnia się techniką, szybkością i błyskotliwością. To zaowocowało powołaniem na trzy mecze reprezentacji w ramach eliminacji do mistrzostw Europy. Zagrał tylko nieco ponad 25 minut w pojedynku z Bułgarią (2:1), ale dzięki temu został rekordzistą tych rozgrywek.

Debiut w kadrze zaliczył jednak nieco wcześniej. W sierpniu mając 15 lat i 253 dni zagrał 90 minut w towarzyskim spotkaniu ze Zjednoczymi Emiratami Arabskimi (0:0). Nikt inny w tym wieku nie wystąpił w dorosłej reprezentacji Norwegii.

Kompilacja występów Odegaarda:

 

Obieżyświat

- Talent stulecia- takim mianem Odegaarda określił Karl-Heinz Rummenigge. Za słowami prezydenta Bayernu Monachium poszły także czyny. Kilka dni temu media obiegła informacja o tym, że młody Norweg podpisze lukratywny, jak na swój wiek, kontrakt z Bawarczykami. Za pierwszy rok pięcioletniego kontraktu młokos miał zarobić milion euro. Co więcej każdego roku ta miała regularnie rosnąć. W ostatnim sezonie otrzymałby już 2,5 miliona.

I na tym się skończyło. Pomocnik Stroemsgodset wraz ze swoim ojcem Hansem Erikiem jest świadomy swojej piłkarskiej wartości i oferty wysłuchuje, ale nie podejmuje pochopnych działań. Wystarczył niecały tydzień, aby pojawiła się informacja o tym, że Norweg udaje się do Barcelony. Jak się okazuje wizyta planowana była już w październiku, kiedy to ojciec piłkarza odwiedził siedzibę katalońskiego klubu. Odegaard w Hiszpanii pojawi się w piątek, a dzień później wraz z przedstawicielami wicemistrza Hiszpanii obejrzy cały kompleks treningowy z legendarnym Camp Nou na czele, na którym obejrzy ligowy mecz z Cordobą.

Za Dumą Katalonii stoi oczywiście znakomita szkółka i szansa gry z Lionelem Messim - idolem młokosa. Na drodze do Barcelony może jednak stanąć zakaz transferowy klubu, który obowiązuje przez dwa najbliższe okienka transferowe. Oczywiście władze klubu będą próbowały skrócić czas trwania kary. W przypadku gdy do tego nie dojdzie Blaugrana nowego piłkarza zakontraktować będzie mogła najwcześniej 1 stycznia 2016 roku, a to w sprawie pozyskania Odegaarda może okazać się decydujące.

Podyskutuj z autorem na Twitterze @basz24

Kibic The Reds

Walki o usługi młodego pomocnika na pewno nie odpuszczą drużyny z Premier League. I wcale nie są one bez szans, bowiem Norweg jest zagorzałym fanem Liverpoolu. Gdy dorastał Puchar Europy z tym zespołem zdobywał jego rodak, John Arne Risse. Obecnie sympatia jaką Odegaard darzy The Reds może nie wystarczyć, ponieważ podopieczni Brendana Rodgersa prezentują się zdecydowanie poniżej oczekiwań.

Jeżeli mówimy o walce o utalentowanego gracza nie możemy zapominać o Arsenalu. Arsene Wenger nie raz udowadniał, że potrafi oszlifować niejeden piłkarski diament czyniąc z niego prawdziwą gwiazdę na skalę światową.

Jak zapowiedział ojciec piłkarza decyzję na temat jego przyszłości podejmą w najbliższym czasie.

Koszykarz w NBA, gwiazda Premier League czy hokeista NHL? Kto zarabia najlepiej?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.