Primera Division. "Ten" Suarez

Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu podtrzymał sankcje nałożone przez FIFA na Luisa Suareza. Urugwajczyk nie wystąpi więc w barwach FC Barcelony aż do 26 października. Piłkarz może jednak trenować z drużyną, a w poniedziałek zostanie zaprezentowany kibicom.

"Z ciężkim sercem opuszczam Liverpool, aby rozpocząć nowe życie i podjąć nowe wyzwania. Zarówno ja, jak i moja rodzina zakochaliśmy się w klubie i mieście, jednak przede wszystkim w niesamowitych kibicach, którzy zawsze mnie wspierali. Nigdy tego nie zapomnę" - tymi słowy, tuż po oficjalnym potwierdzeniu transferu do FC Barcelony, pożegnał się z kibicami "The Reds" Suarez. Na Anfield Road Urugwajczyk rozegrał w sumie 133 spotkania, w których zanotował 82 gole i 53 asysty. Pozornie liczby są rewelacyjne, ale do klubowej gabloty Suarez włożył jedynie Puchar Ligi za sezon 2011/12.

Chiellini wybaczył

Urugwajczyk miał już dość indywidualnych laurów, on chciał spektakularnych triumfów drużynowych. W tym celu wybrał Barcelonę, rodzinne okolice jego żony, która pochodzi z Castelldefels, miasteczka położonego 20 km od stolicy Katalonii. Po mundialowym incydencie jego przenosiny do "Blaugrany" wywołały spore kontrowersje. Poszkodowany Giorgio Chiellini już chwilę po zawieszeniu Suareza stwierdził, że nie czuje się dotknięty, a nałożona na napastnika kara jest zbyt surowa. Wypożyczony z Liverpoolu do Sevilli Iago Aspas poszedł o krok dalej. - Luis został potraktowany jak morderca - powiedział Hiszpan.

Chiellini przebaczył Suarezowi, bo ten wcześniej wystosował oficjalne przeprosiny. - To fantastyczny chłopak, nie jest złym człowiekiem. Luis to wielki wojownik. Myślę, że ten duch jest czasem silniejszy od niego. To jego reakcja na presję - powiedział kilka tygodni temu były piłkarz Barcy Ronald de Boer. Innego zdania jest Richard Scudamore, dyrektor wykonawczy Premier League. - Nie boli mnie jego odejście z Anglii. Suarez był jak wypadek, który prędzej czy później się wydarzy. Gdy ugryzł Chielliniego, był zawodnikiem Liverpoolu i to uderzyło w nasz wizerunek. Uważam, że "The Reds" zrobili świetny interes - stwierdził Scudamore.

Słusznie. 81 milionów euro, jakie "Blaugrana" zapłaciła za 27-latka, to drugi najwyższy transferowy wynik w historii Barcy. Więcej Katalończycy zapłacili jedynie za Neymara. W klubowym sklepie już od dawna rekordy popularności bije koszulka z numerem "9" i nazwiskiem wychowanka Nacionalu.

Gdzie jest Suarez?

W związku z tym Suarez z większą ochotą przystąpił do przygotowań do nowego sezonu. W odosobnieniu biegał i wykonywał specjalne ćwiczenia fizyczne. Całość została owiana niezwykłą tajemnicą, więc katalońskie media miały problemy z ustaleniem miejsca pobytu i specyfiki treningu piłkarza. "Sport" twierdził, że Suarez ćwiczy w Pirenejach, gdzie w 2012 roku do pełni dyspozycji wracał Eric Abidal. Z kolei "Mundo Deportivo" poinformowało, że 27-latek pracuje na siłowni jednego z podbarcelońskich hoteli.

Nic nie zastąpi jednak treningu z kolegami z drużyny i meczowego rytmu. - Luis potrzebuje kontaktu z drużyną. Jest świetnym zawodnikiem i teraz nadszedł jego czas. Dzięki grze z Iniestą, Messim i Neymarem stanie się jeszcze lepszy - stwierdził były piłkarz m.in. Espanyolu Barcelona Urugwajczyk Walter Pandiani. Z kolei eks-asystent Franka Rijkaarda Henk ten Cate powiedział, że klub musi zapewnić Suarezowi pomoc psychologa. - On czasami nie potrafi kontrolować swoich emocji. Ma rodzinę i musi nauczyć się, że są rzeczy, których nie można robić. Praca nad psychiką może być ważniejsza niż aspekt stricte piłkarski - wyjaśnił Holender.

Ale Barca widzi w Suarezie głównie rozwiązanie swoich boiskowych problemów z dwóch ostatnich lat. "Blaugrana" potrzebowała bowiem piłkarza, który skutecznie wykończy żmudnie budowaną akcję zespołu. Nieważne, czy po wysokim dośrodkowaniu, czy płaskim podaniu w pole karne. Urugwajczyk ma rozbijać wrogie defensywy i tworzyć przestrzenie dla Leo Messiego i Neymara. Luis Enrique znalazł w swoim nowym projekcie miejsce dla klasycznego snajpera, killera z prawdziwego zdarzenia. 27-latek idealnie odpowiada niedostatkom FC Barcelony. Fakt, że wreszcie będzie mógł zostać zaprezentowany i rozpocząć treningi z drużyną, znacząco ułatwi aklimatyzację Suareza.

60 lat temu Barca pozyskała z Deportivo La Coruna Luisa Suareza Miramontesa. Podczas siedmiu lat występów w bordowo-granatowych barwach hiszpański pomocnik zdobył 112 bramek. W 1960 roku wygrał Złotą Piłkę. Historia zatoczyła więc koło. Czy "ten" Suarez odniesie na Camp Nou równie spektakularny sukces?

Rusza Primera Division! Giganci chcą wrócić na tron

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.