Przez wiele lat niekwestionowaną pozycję w barcelońskiej bramce miał Victor Valdes. Półtora roku temu wychowanek "Blaugrany" zapowiedział jednak chęć opuszczenia Camp Nou wraz z końcem obowiązującego do końca czerwca kontraktu. W międzyczasie zdążył osiągnąć życiową formę, a także zerwać więzadła krzyżowe w kolanie, co wykluczyło 32-latka z najważniejszych meczów poprzedniego sezonu.
Zmiennikiem Valdesa był Jose Manuel Pinto, ale ostatnie miesiące pokazały, że umiejętności 38-letniego bramkarza nie uprawniają go do gry na Camp Nou. Władze Barcy nie przedłużyły wygasającego w czerwcu kontraktu Pinto, więc "Blaugrana" została właściwie bez bramkarza. Tym bardziej, że trzeci w kolejce Oier Olazabal został oddany do Granady.
Od dłuższego czasu przesądzony był transfer do stolicy Katalonii Marka-Andre ter Stegena. 22-letni Niemiec kosztował Barcę 12 mln euro. Za transfer wychowanka Borussii Moenchengladbach odpowiadał były bramkarz FC Barcelony, obecnie dyrektor sportowy katalońskiego klubu Andoni Zubizarreta. Raporty po wielomiesięcznej obserwacji ter Stegena wskazywały m.in. na doskonałą grę nogami Niemca, co w kontekście występów na Camp Nou jest niezwykle ważne. Ponadto, jak na 22-latka, dysponuje on pokaźnym bundesligowym doświadczeniem (108 meczów), świetnym refleksem i dobrą grą na przedpolu. Czterokrotny reprezentant Niemiec jest typowany na następcę Manuela Neuera. Gra w FC Barcelonie z pewnością przybliży go do kadry Joachima Loewa.
Barca poszukiwała doświadczonego zmiennika dla ter Stegena. Wydawało się, że będzie to Kostarykanin Keylor Navas, ale ostatecznie padło na Claudio Bravo. Dobre występy Chilijczyka na mundialu jedynie przyspieszyły całą operację. Za byłego już bramkarza Realu Sociedad San Sebastian Barca zapłaciła 12 mln euro. Co ciekawe, Bravo aż pali się do gry w pierwszym składzie i zapowiada, że będzie walczył o miejsce między barcelońskimi słupkami. - Zdaję sobie sprawę z trudności, ale lubię wyzwania. W każdym klubie miałem być rezerwowym, a później udawało mi się przekonać trenera - mówił tuż po ogłoszeniu transferu 31-latek.
Teoretycznie najdalej od podstawowego składu jest Jordi Masip. 25-latek debiutował w rezerwach Barcy za kadencji Luisa Enrique. Przez trzy lata pracy "Lucho" na Mini Estadi Masip niemal nie opuszczał bramki FC Barcelony B, choć Asturyjczyk korzystał również z usług Oiera i Rubena Mino. Co ciekawe, kilkanaście dni temu Enrique został zapytany o to, kto broniłby dostępu do bramki Barcy, gdyby ten miał podejmować decyzję już teraz. Wychowanek Sportingu Gijon odparł, że byłby to Masip, ponieważ zna go najlepiej i wie, jakimi umiejętnościami dysponuje.
W wygranym przez "Blaugranę" sparingu z Recreativo Huelva (1:0) 25-latek bronił tylko w pierwszej połowie. W przerwie zmienił go ter Stegen. Obaj nie mieli wiele pracy, ale Niemiec zaprezentował lepszą grę nogami i ogólnie sprawiał wrażenie pewniejszego.
Wydaje się, że rywalizacja o miejsce w bramce "Blaugrany" będzie zacięta jak nigdy wcześniej. Każdy z kandydatów dysponuje umiejętnościami, które pozwalają na wskoczenie w niewygodne buty Valdesa. Być może do odpowiedzi na pytanie o pierwszego bramkarza przybliży fanów Barcy sobotni sparing z Niceą.