Primera Division. Nowi piłkarze, stary trener. Atletico może obronić mistrzostwo

W cieniu wielkiej przebudowy FC Barcelony i planów pozyskania przez Real Madryt trzech nowych supergwiazd światowego futbolu Atletico Madryt toczy bój o utrzymanie wysokiego poziomu sportowego. Obrona mistrzowskiego tytułu będzie trudna, ale możliwa. ?Rojiblancos? znów bowiem dokonali doskonałych wzmocnień. No i ciągle mają Diego Simeone...

Nierzadko bywa tak, że niespodziewane rewelacje poprzednich sezonów do nowych rozgrywek przystępują w zupełnie odmienionym składzie. Bardziej zamożne kluby mają w zwyczaju pozyskiwać dopiero co odkrytych piłkarzy wręcz hurtowo, co kolokwialnie można nazwać "rozkupieniem" zespołu. Atletico Madryt na piłkarskie salony wepchnęło się już dawno temu, ale ostatnio wręcz ostentacyjnie zaznaczyło swoją obecność wśród najlepszych (co nie oznacza np. najbogatszych) klubów świata. Diego Simeone chciał zachować silny trzon drużyny, zdając sobie sprawę z trudności, jakie wiążą się z utrzymaniem wysokiego poziomu sportowego.

Mimo usilnych starań Argentyńczyka Vicente Calderon opuścili tego lata m.in. Diego Costa, Thibaut Courtois czy Filipe Luis Kasmirski. Ubytek wspomnianych zębów trzonowych byłby bolesny, gdyby nie fakt, że władze Atletico Madryt kolejny raz potwierdziły umiejętność łatania dziur w przeciekającym kadłubie statku. I tak lukę po Courtois uzupełnią Jan Oblak i Miguel Angel Moya. Wydaje się, że pierwszym wyborem Simeone będzie 21-letni Słoweniec, który kosztował "Rojiblancos" 16 mln euro. To o tyle ciekawe, że Oblak rozegrał w Benfice Lizbona raptem 25 meczów. Poprzedni doskonały sezon, w którym "Orły" zawędrowały aż do finału Ligi Europy, sprawił, że na Słoweńca polowało kilka solidnych klubów. - To bramkarz z umiejętnościami i wielką przyszłością. Jestem przekonany, że może dać nam dużo jakości - powiedział dyrektor sportowy stołecznego klubu Jose Luis Caminero.

Saul nowym żołnierzem pomocy

Miejsce na lewej stronie obrony będzie należało do Guilherme Siqueiry. W poprzedniej kampanii 28-letni Brazylijczyk występował w Benfice. W 33 spotkaniach zanotował co prawda 1 bramkę i 1 asystę, ale kibiców Primera Division nie trzeba przekonywać do jakości Siqueiry. To były zawodnik Granady, w barwach której wysforował się na jednego z lepszych piłkarzy ligi na swojej pozycji.

W drugiej linii miejsce w pierwszym składzie powinien otrzymać zdolny wychowanek Atletico Saul Niguez. Poprzedni sezon 19-latek spędził na wypożyczeniu w Rayo Vallecano. Nieoczekiwanie stał się jedną z czołowych postaci Primera Division. Niguez wzbudził zainteresowanie możniejszych klubów, ale Simeone od początku utrzymywał, że utalentowany pomocnik nie jest na sprzedaż. Wydaje się, że obok Gabiego i Koke 19-latek stanie się jedną z kluczowych postaci drużyny z Vicente Calderon. Dysponuje świetną techniką, wizją gry i zadziornością. Potrafi odpowiednio regulować tempo akcji i wyprowadzać piłkę spod własnej strefy obronnej. Ba, może nawet występować na środku obrony.

Costa? Jaki Costa?

Nową "dziewiątką" Atletico został Mario Mandżukić. Skonfliktowany z Bayernem Monachium Chorwat to piłkarz wybitnie w typie Simeone - waleczny, zadziorny, atletyczny. Wydaje się, że 28-latek z powodzeniem zastąpi Costę. Tym bardziej że ma coś do udowodnienia. - Wiem, po co przychodzę do tego klubu. Mam świadomość presji, jaka mi towarzyszy. Zamierzam sprostać zadaniu - powiedział "na dzień dobry" Mandżukić.

Wsparciem dla Chorwata miał być Angel Correa, ale utalentowany Argentyńczyk musiał przejść operację serca i nie wiadomo, kiedy wróci do pełnej sprawności. Może się okazać, że Atletico zdecyduje się na transfer jeszcze jednego napastnika. Mówi się o możliwej zamianie Emiliano Insuy na Carlosa Baccę (plus dodatkowa opłata). Ponadto, do Madrytu może powrócić Fernando Torres. Niewykluczone jest również sprowadzenie Jose Callejona, chociaż Napoli nie zamierza pozbywać się hiszpańskiego skrzydłowego.

W ostatnich dniach "Rojiblancos" pracowali w ośrodku Los Angeles de San Rafael, ale Simeone dał swoim piłkarzom wolne. Mistrzowie Hiszpanii wrócą do pracy w piątek. 23 lipca Atletico zagra towarzysko z Numancią. Dziennikarze twierdzą, że w wyjściowym składzie znajdą się m.in. Moya, Juanfran, Miranda, Siqueira, Gabi, Mario Suarez, Koke czy powracający z wypożyczenia do Betisu Sevilla Leo Baptistao. Na dniach spodziewane są kolejne transfery. Włodarze Atletico chcą wzmocnić boczne sektory boiska. Gorzej, że muszą liczyć się z ewentualnym odejściem Ardy Turana czy Mirandy.

Wydaje się, że pomimo utraty aż trzech kluczowych piłkarzy Atletico nadal będzie mocne. I nie idzie o przemyślane, sensowne transfery, choć one również są niezwykle istotne, a osobę szkoleniowca "Rojiblancos". Trudno oprzeć się wrażeniu, że dopóki na ławce madryckiej drużyny zasiada "Cholo", Atletico będzie groźnym rywalem dla możniejszych klubów Primera Division. Bez względu na aktualnie posiadanych piłkarzy. To, że "Rojiblancos" znów uzbierali niezwykle ciekawą bandę, jest okolicznością ułatwiającą zadanie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.