"'Los Blancos' wyszli na prowadzenie po golu Karima Benzemy, ale Atletico włączyło swój szósty bieg i po golach Koke i Gabiego wygrywało do przerwy. Na koniec jednak trafił Ronaldo i zakończył wojnę remisem, a sprawę mistrzostwa pozostawił otwartą" - pisze o meczu madrycka "Marca". Relacje we wszystkich hiszpańskich mediach są pełne zachwytu nad poziomem spotkania, a najlepszym dowodem na temperaturę meczu miała reakcja drugiego trenera Atletico Moro Burgosa, który po kłótni z arbitrem został odesłany na trybuny. Zdaniem dziennika "AS" były to "najlepsze derby XXI wieku", a "El Mundo Deportivo" pisze, że "mecz miał wszystko - nieustanne emocje, bramki i kontrowersje".
"Wojna bez zwycięzców" - pisze "Marca"
Najwięcej miejsca dzienniki poświęcają właśnie tym ostatnim. Wszystkie media są jednak zgodne w ocenach sytuacji. W 12. minucie sędzia powinien podyktować rzut karny po faulu Sergio Ramosa na Diego Coście, ale słusznie nie odgwizdał "jedenastki" po przypadkowym zagraniu ręką w polu karnym Gabiego i miał rację uznając bramkę Benzemy, która według trenera Atletico padła ze spalonego.
Kontrowersyjne sytuacje z meczu Atletico Madryt - Real Madryt
Hiszpanie piszą również, że Atletico - choć spadło po tym remisie na trzecią pozycję - pokazało, że wciąż będzie liczyć się w walce o mistrzostwo kraju, bo - po prostu - jest w tym momencie tak samo wielką drużyną, jak Real i Barcelona. Wyrażenia "wielka drużyna" użył nawet sam Ramos, który o sytuacji z Costą powiedział następująco: - W futbolu jest niezliczona liczba karnych. Jedne się gwiżdże, inne nie. Nie jestem tu od oceniania, ale według mnie nie była to akcja na rzut karny.
Najostrzej w mediach wypowiedział się trener Realu, Carlo Ancelotti, który skrytykował grę przeciwników. - To był trudny mecz, bo my chcieliśmy grać, a Atletico sprawiło, że spotkanie było agresywne. Przeciwnicy robili wszystko, żeby to był brutalny mecz [faulowali 17 razy, a piłkarze Realu - 10] i trudno nam było sobie z tym poradzić. Ale w drugiej połowie skupiliśmy się po prostu na grze i to nam pomogło - stwierdził szkoleniowiec.
Bronił jednak swojego zespołu kapitan Atletico. - Jesteśmy przyzwyczajeni i do krytyki, i do pochwał. Mogę tylko powiedzieć, że wynik ma dla mnie gorzki smak. To był otwarty mecz i szansę na zwycięstwo miały obie drużyny. Ale jestem dumny z Atletico. Chcieliśmy zagrać intensywny mecz i to nam się udało. Myślę, że wszystko zrobiliśmy, jak należy - powiedział Gabi.