Casillas, symbol klubu i jego wieloletni kapitan, w prowadzonym przez Mourinho Realu nie grał od pięciu miesięcy. Najpierw na chwilę przed świętami Bożego Narodzenia stracił w dziwnych okolicznościach miejsce na rzecz Antonio Adana, a później po kontuzji ręki na boisku już się nie pojawił, bo klub sprowadził Diego Lopeza, który bronił bardzo dobrze i miał poparcie Mourinho.
Lopez jest dla mnie lepszym bramkarzem niż Casillas. Kolejny raz przypominam wam - to ja jestem trenerem - mówił dziennikarzom portugalski trener, gdy ci go pytali o sytuację bramkarzy.
Casillas po sezonie nie zamierza rozpamiętywać tego, co było. - Nie żywię do niego urazy i nie czuję się źle potraktowany. Podejmował decyzje, które jego zdaniem były dobre dla klubu i trzeba to uszanować. Osobiście nie mam nic do niego - powiedział.
- Nie udało nam się osiągnąć naszych celów w Pucharze Króla i Lidze Mistrzów, ale nie ma sensu tego rozpamiętywać. Mourinho rozpoczął nową podróż i życzę mu wszystkiego najlepszego - dodał.