Primera Division. Echa przełożonego meczu Realu: Kable przecięli wściekli kibice Rayo?

W niedzielę wieczorem miał zostać rozegrany mecz 5. kolejki Primera Division między Rayo Vallecano a Realem Madryt. Spotkanie trzeba było jednak przełożyć na poniedziałek, bo ktoś przeciął kable i na stadionie wysiadło oświetlenie. Hiszpańskie media sugerują, że mogli stać za tym być wściekli na ceny biletów kibice Rayo

Tak relacjonowaliśmy na żywo mecz, który się nie odbył

"Ciemność w lidze gwiazd" - tak skomentował wydarzenia z niedzieli dziennik "El Mundo Deportovo". Na stadionie nie działały światła i mecz w takich warunkach nie mógł zostać rozegrany o czasie, czyli o 21.30. Organizatorzy ze względów bezpieczeństwa przestali wpuszczać na arenę kibiców. Techniczni pracowali nad naprawieniem oświetlenia i docierały do nas sprzeczne informacje - jedne źródła podawały, że mecz zostanie rozegrany z opóźnieniem, a inne że zostanie przełożony. Madryckie media pisały, że jeszcze przed godz. 22, kiedy pojawiło się światło piłkarze obu drużyn chcieli wyjść na boisko. Przedstawiciele ligi postanowili jednak przełożyć mecz na poniedziałek, na 19.45.

Wcześniej godzina zmieniana była kilka razy. Wiadomo, że Real chciał grać o 17, ale hiszpańskie media piszą, że nie zgodził się na to m.in. trener Rayo. - Kibice po wyjściu z pracy nie zdążyliby na mecz - miał powiedzieć szkoleniowiec Paco Jemez. Według relacji lokalnych mediów rozmowy były burzliwe. "Królewscy" nie chcieli iść na kompromis i twierdzili, że spotkania nie powinno się rozgrywać przy sztucznym świetle, żeby sytuacja się nie powtórzyła.

- To co mówi Real nie ma znaczenia. My decydujemy, kiedy mecz zostanie rozegrany i kropka - powiedział przedstawiciel ligi, wiceprezes LFP Javier Tabas.

Media spekulują, kto stoi za aktem wandalizmu. Sprawę wyjaśni policja, ale w prasie czytamy, że mogli być to skłóceni z zarządem klubu kibice Rayo. Fani mieli być wściekli na wysokie ceny biletów na mecz z Realem. "ABC" pisze, że najtańsze wejściówki kosztowały 25 euro. - Kable poprzecinali sabotażyści. Weszli na dach, a dostać się tam jest bardzo trudno. Wolę nie myśleć, że powodem były ceny biletów na mecz. Na pewno przeprowadzimy śledztwo, niestety nie mamy kamer, które pozwoliłyby nam zdemaskować wandali - stwierdził prezes Rayo, Raul Martin Presa.

Zdjęcia poprzecinanych kabli publikuje m.in. "Marca" i przypomina, że to nie pierwszy raz, kiedy mecz Realu został przerwany z powodu ciemności na stadionie. We wrześniu 2002 roku trzeba było przedwcześnie zakończyć spotkanie z Betisem po tym, jak w trakcie meczu dwukrotnie wysiadły światła.

Czytelnicy Sport.pl: "To Ronaldo nie błyszczy?"

Niecodzienne zdarzenie wprawiło w doskonały nastrój czytelników Sport.pl, którzy komentują je na naszej stronie na Facebooku. "Po co im światło jak tam mają takie wielkie gwiazdy" - żartuje Karol Donarski. "A Ronaldo nie błyszczy?" - dodaje Grzegorz Pieńkowski. Ciekawym pomysłem podzielił się też wczoraj wieczorem Łukasz Wójcik. "Niech założą sobie latarki na głowę i grają, co za problem !?". Weź udział w dyskusji .

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.