Zobacz bramki z meczu na Z czuba.tv ?
Remis z Valencią można było jeszcze zrozumieć, bo zespół Mauricio Pellegrino to trzeci najsilniejszy zespół w Hiszpanii. Ale w niedzielę Real przegrał z 11. w poprzednim sezonie Getafe. Klubem małym, bez szans na europejskie puchary, służącym za miejsce, do którego zespół z Madrytu odsyła piłkarzy, którzy się na Santiago Bernabeu nie sprawdzili. Jeśli do fatalnych wyników w lidze dołożymy porażkę 2:3 z Barceloną w pierwszym meczu o Superpuchar Hiszpanii, okaże się, że drużyna José Mourinho nie wygrała trzech meczów z rzędu.
Nic takich problemów nie zapowiadało, w sparingach Real zazwyczaj demolował rywali, przegrał tylko na początku przygotowań - z Benficą 2:5.
W Getafe nie pomogły nawet ultraofensywne zmiany Mourinho, który w drugiej połowie defensywnego pomocnika, lewego obrońcę i skrzydłowego zastąpił dwoma napastnikami i skrzydłowym. Na boisko wybiegł nawet snajper drużyny rezerw Alvaro Morata.
Barcelona również miała w niedzielę kłopoty, na kwadrans przed końcem przegrywała w Pampelunie 0:1. Ale później dwa gole strzelił Leo Messi. Argentyńczyk trafił już w lidze cztery razy. Cristiano Ronaldo - ani razu. Choć sezon się ledwie rozpoczął Katalończycy mają już nad największym rywalem 5 punktów przewagi.
Madrycka prasa po remisie z Valencią nie wpadła w panikę, ale po porażce w Getafe piłkarze "Królewskich" o spokoju mogą zapomnieć. Jeśli Real nie odrobi strat w środowym rewanżu i nie zdobędzie Superpucharu, kryzys zespołu, który miał w tym sezonie po raz dziesiąty wygrać Puchar Europy, zostanie ogłoszony oficjalnie.
Real nigdy nie zdobył mistrzostwa jeśli w dwóch pierwszych kolejkach zdobył tylko punkt