Primera Division. Hiszpańska prasa po remisie Realu: "Dom wariatów", "Mięczak Mourinho"

Real Madryt zremisował na wyjeździe z Villarreal 1:1 i ma już tylko sześć punktów przewagi nad Barceloną, a w perspektywie jeszcze wyjazdowy mecz z tą drużyną. Suchej nitki na trenerze Jose Mourinho i jego zespole nie pozostawia madrycka prasa, a Katalończycy się cieszą

Ole, ole, ole, ole! Trybuna Kibica zawsze pełna

"Królewscy" do niedzieli mieli 10 punktów przewagi nad Barceloną i wszystko wskazywało na to, że pewnie zmierzą po tytuł mistrza Hiszpanii. W cztery dni ta pewność zniknęła, bo najpierw w zaledwie zremisowali z Malagą, a teraz stracili punkty z Villarrealem. Spotkanie z "Żółtą łodzią podwodną" Real kończył w dziewiątkę. Pięć minut przed końcem meczu czerwone kartki zobaczyli Sergio Ramos (za drugą żółtą) i Mesut Oezil (za krytykowanie arbitra). Co więcej, sędzia odesłał też do szatni zdenerwowanego Mourinho oraz jego asystenta Rui Farię. Zdaniem madryckiej prasy to wszystko pokazuje, że drużyna zaczyna nie radzić sobie z presją.

"Zrobiło się nerwowo" - tytułuje swoją relację dziennik "AS". "Przewaga nad Barceloną jest już krucha. Real stracił opanowanie i zdrowy rozsądek. Może to tylko przypadek, a może zmęczenie i ta presja Barcelony tak działa na drużynę" - czytamy. Gazeta odsłania ciekawe kulisy spotkania. Po końcowym gwizdku Pepe w tunelu prowadzącym do szatni miał powiedzieć do sędziego "ty skur...". Słowa zostały odnotowane w pomeczowym protokole i Portugalczykowi grozi kara odsunięcia od czterech spotkań.

Zobacz skrót spotkania Realu na ZCzuba.tv

Tymczasem "Marca" twierdzi, że Cristiano Ronaldo miał nazwać sędziego "złodziejem". Zdaniem gazety miarka się przebrała i obraz Realu zaczął być bardzo niepokojący. "Real pogrąża się w bagnie" - pisze dziennik. "Mourinho myli się robiąc z każdego meczu wojnę. Przez niego zespół zbliża się do piekła końcowego wstydu i naraża się na śmieszność. To czas, gdy piłkarze sami musza przejąć ster w drużynie i przynieść spokój w tym domu wariatów. Jeśli czegoś nie zrobią spadną na dno kanału, do którego swoją niemocą strąca ich Mourinho" - czytamy.

"Tak jest! Tytuł wciąż jest w naszym zasięgu!" - cieszy się za to dziennik "Sport". Katalońskim gazetom taki wynik się bardzo podoba, chociaż "El Mundo Deportivo" pisze, że Real nie zasłużył nawet na ten jeden punkt. "Real powinien być zadowolony z remisu, bo jeśli jakaś drużyna zasłużyła w tym meczu na zwycięstwo, to był to Villarreal. Tylko sędzia nie zauważył dwóch fauli w polu karnym. Mourinho okazał się mięczakiem, bo wystawił ultradefensywny skład z Xabim Alonso, Khedirą i Diarrą w pomocy. Przez to jego zespół nie potrafił wiele zdziałać w ofensywie" - czytamy. Gazeta informuje również, że doszło do niecodziennej sytuacji na konferencji prasowej, na którą nie przyszedł żaden z trenerów Realu. Zazwyczaj jeśli Mourinho nie pojawiał się osobiście to delegował do rozmowy z dziennikarzami asystenta Aitora Karankę. Tym razem jego również zabrakło.

Do końca rozgrywek hiszpańskiej ekstraklasy pozostało jeszcze dziesięć kolejek. Mecz Realu z Barceloną - 22 kwietnia.

Jednak Barcelona zdobędzie tytuł? Wejdź na forum Sport.pl i podziel się opinią!  ?

Barcelona drużyną wszech czasów? Ma konkurencję

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.