Puchar Niemiec. Kontrowersyjny rzut karny Lewandowskiego

Bayern Monachium pokonał Borussię Dortmund 4:3 w konkursie rzutów karnych w finale Pucharu Niemiec. Robert Lewandowski wykorzystał ?jedenastkę?, ale niektórzy wypominają mu, że uciekł się do sztuczki, która wkrótce nie będzie już dopuszczalna

Weźmy takiego tweeta:

A teraz obejrzyjmy rzut karny Lewandowskiego:

I spójrzmy w nowe przepisy, wg których - od 1 czerwca 2016 r. - jeżeli zawodnik będzie symulował oddanie strzału przy karnym po zakończeniu nabiegu (czyli próbował zmylić bramkarza zatrzymaniem), dostanie żółtą kartkę, a jego zespół straci "jedenastkę".

Tutaj rodzą się wątpliwości.

Pytanie pierwsze brzmi: czy Lewandowski się zatrzymał? To zależeć będzie pewnie od oceny konkretnego sędziego - takie przewinienia przy rzutach karnych często przechodzą niezauważone. Np. sędziowie niemal w ogóle nie zwracają uwagi na wyjścia bramkarzy przed linię jeszcze przed strzałem, co znacznie ułatwia im interwencję. Można powiedzieć, że to "martwy" przepis.

Pytanie drugie: jeśli sędzia uzna, że Lewandowski się zatrzymał, to co zrobi? Gdyby wykonywanie "jedenastki" miało miejsce w czasie meczu, Bayern straciłby karnego i zamiast niego dostał rzut wolny pośredni, a wykonawca otrzymałby żółtą kartkę. Ale w czasie konkursu rzutów karnych? Wychodzi na to, że Bayern po prostu straciłby karnego.

Należy jeszcze wspomnieć, że nowe przepisy mówią o tym, iż bramkarz, który wyjdzie przed linię bramkową przy rzucie karnym, również zobaczy żółtą kartkę. A więc golkiper Borussii też złamał przepisy i taki rzut karny powinien zostać powtórzony.

No ale nowymi regulacjami będziemy martwić się już przy okazji Euro 2016. Póki co, Bawarczycy cieszą się z pucharu.

12 najpiękniejszych goli w historii mistrzostw Europy [WIDEO]

Czy Lewandowski zatrzymał się przy karnym?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.