Weźmy takiego tweeta:
A teraz obejrzyjmy rzut karny Lewandowskiego:
I spójrzmy w nowe przepisy, wg których - od 1 czerwca 2016 r. - jeżeli zawodnik będzie symulował oddanie strzału przy karnym po zakończeniu nabiegu (czyli próbował zmylić bramkarza zatrzymaniem), dostanie żółtą kartkę, a jego zespół straci "jedenastkę".
Tutaj rodzą się wątpliwości.
Pytanie pierwsze brzmi: czy Lewandowski się zatrzymał? To zależeć będzie pewnie od oceny konkretnego sędziego - takie przewinienia przy rzutach karnych często przechodzą niezauważone. Np. sędziowie niemal w ogóle nie zwracają uwagi na wyjścia bramkarzy przed linię jeszcze przed strzałem, co znacznie ułatwia im interwencję. Można powiedzieć, że to "martwy" przepis.
Pytanie drugie: jeśli sędzia uzna, że Lewandowski się zatrzymał, to co zrobi? Gdyby wykonywanie "jedenastki" miało miejsce w czasie meczu, Bayern straciłby karnego i zamiast niego dostał rzut wolny pośredni, a wykonawca otrzymałby żółtą kartkę. Ale w czasie konkursu rzutów karnych? Wychodzi na to, że Bayern po prostu straciłby karnego.
Należy jeszcze wspomnieć, że nowe przepisy mówią o tym, iż bramkarz, który wyjdzie przed linię bramkową przy rzucie karnym, również zobaczy żółtą kartkę. A więc golkiper Borussii też złamał przepisy i taki rzut karny powinien zostać powtórzony.
No ale nowymi regulacjami będziemy martwić się już przy okazji Euro 2016. Póki co, Bawarczycy cieszą się z pucharu.
12 najpiękniejszych goli w historii mistrzostw Europy [WIDEO]