Lewandowski kontra Piszczek i Krychowiak kontra Messi, czyli Polacy się biją

Lewandowki kontra Piszczek w sobotnim finale Pucharu Niemiec i Krychowiak kontra Messi w niedzielnym finale Pucharu Króla. Trzej pierwsi zanim wylądują na zgrupowaniu reprezentacji przed Euro 2016 walczą o swoje ostatnie trofea.

- Uffff, to będzie wspaniały mecz - powiedział mi wiceprezes Barcelony Carles Vilarrubi, który przyleciał do Warszawy na Międzynarodowe Targi Książki. 62-letniemu Katalończykowi zaświeciły się oczy, choć w ostatnich latach przeżył wiele spektakularnych triumfów swojej drużyny. Stwierdzenie wiceprezesa Barcy to przede wszystkim komplement i uznanie dla Sevilli, która w przeddzień naszej rozmowy rozbiła 3:1 Liverpool w finale Ligi Europy. Gracze Unaia Emery'ego zbili na wszystkich piorunujące wrażenie, bramkę na 2:1 z 63. min Grzegorz Krychowiak zamieścił na swoim koncie na Twitterze, bo akcja złożona z kilkunastu podań była dziełem sztuki.

Polak ma się czym pochwalić, to on skierował do przodu piłkę rozgrywaną wcześniej przez obrońców - z tego urodził się cudowny gol i trzecie kolejne zwycięstwo w rozgrywkach. A Krychowiak jako pierwszy polski piłkarz obronił europejskie trofeum.

Poruszający hymn "El Arrebato" stworzony na stulecie klubu z Andaluzji znów zabrzmiał na całym kontynencie. Kibice przysięgają w nim, że będą wierni Sevilli aż do śmierci. Według relacji katalońskiej prasy razem z drużyną Emery'ego świętowali piłkarze Barcelony, uważając, że w niedzielnym finale Pucharu Króla wolą mieć za rywala drużynę usatysfakcjonowaną i szczęśliwą, niż taką, która desperacko chwyta się ostatniej deski ratunku.

Krychowiak i reszta mają trofeum i awans do Ligi Mistrzów. Kończą sezon, jak go zaczęli, czyli od starcia z Barceloną. 11 sierpnia 2015 roku w meczu o Superpuchar Europy przegrali w Tbilisi po dogrywce 4:5. Polak awaryjnie zagrał wtedy na pozycji stopera. W 51. minucie po golu Luisa Suareza było 4:1 dla Barcelony, a jednak Sevilla potrafiła się podnieść i wyrównać.

W niedzielę na Vicente Calderon oba zespoły zagrają o Puchar Króla. Finał reklamowany jako starcie dwóch mistrzów: Barca obroniła tytuł w Hiszpanii, Sevilla w Lidze Europy. Czy euforia i zmęczenie pozwolą drużynie Emery'ego dotrzymać kroku faworytom? Sportowo skala wyzwania jest znacznie wyższa, niż w meczu przeciw Liverpoolowi. W Barcelonie wszyscy są zbulwersowani, bo zabroniono im wnosić na stadion flagi katalońskie. W Hiszpanii wybuchła na ten temat narodowa dyskusja.

Takim samym hitem będzie sobotni finał Pucharu Niemiec na Stadionie Olimpijskim w Berlinie, gdzie Robert Lewandowski stanie do bratobójczej walki z Łukaszem Piszczkiem. Król strzelców Bundesligi (30 goli) wyrósł w Dortmundzie na gwiazdę, dziś strzela dla bogatszego Bayernu, ale były klub wciąż nosi w sercu. - Silna Borussia jest potrzebna wszystkim: lidze, bo staje się emocjonująca, Bayernowi, bo ma z kim rywalizować, i oczywiście mnie - mówi. - Spędziłem tam wspaniałe cztery lata, mecze z Borussią to dla mnie zawsze coś wyjątkowego.

Z Monachium żegna się Pep Guardiola, który odchodzi do Manchesteru City. Lewandowski twierdzi, że przy nim stał się lepszym piłkarzem, mimo że na początku nie zawsze rozumiał decyzje Katalończyka. Guardiola też uważa, że wiele się w Monachium nauczył, choć nie wygrał Ligi Mistrzów. Marzy, by pożegnać się podwójną koroną, mistrzostwo Niemiec już zdobył. To będzie także ostatni mecz w Dortmundzie Matsa Hummelsa, reprezentacyjny stoper przenosi się do Bayernu. Według byłego trenera obu klubów Ottmara Hitzfelda Bawarczycy dzięki silniejszej defensywie wygrają sobotni finał 3:2, ale dopiero po dogrywce. Piszczek ma w tej kwestii z pewnością zdanie przeciwne.

12 najpiękniejszych goli w historii mistrzostw Europy [WIDEO]

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.