Nie ma mocnych na Bayern Monachium. Drużyna Pepa Guardioli odniosła swoje ósme zwycięstwo w ósmym meczu. Pokonała wicelidera przekonująco i ma nad nim już siedem punktów przewagi.
Pierwszy gol padł w 26. minucie. Łukasz Piszczek nie przypilnował linii spalonego, co wykorzystał Thomas Mueller. Polski obrońca próbował jeszcze wybijać piłkę, ale futbolówka przeleciała tuż pod jego nogą i wpadła do siatki. Druga bramka dla Bayernu padła w kontrowersyjnych okolicznościach. Sędzia podyktował rzut karny po dotknięciu Thiago przez Henricha Mchitariana, a "jedenastkę" wykorzystał Mueller.
Już minutę później swój moment radości mieli goście. Aubameyang wykorzystał ładne podanie Castro i po pierwszej połowie Bayern prowadził 2:1. Ale każdy, kto myślał, że po przerwie Borussia rzuci się na Bayern, był w wielkim błędzie. Już niespełna minutę po rozpoczęciu gry Lewandowski wpakował piłkę do siatki. Przyjął długie podanie od Jerome Boatenga, minął bramkarza i kopnął futbolówkę do pustej bramki.
Kolejnego gola - tym razem po podaniu od Mario Goetzego - kapitan reprezentacji Polski zdobył w 58. minucie. Było to jego 103. trafienie w Bundeslidze, a zarazem 12. gol zdobyty w ostatnich 12 dniach. W tym sezonie ligowym Lewandowski strzelił już 12 goli. Drugi w klasyfikacji Aubameyang ma 10 trafień.
Lewandowski pobił przy okazji kilka rekordów. W meczach między Bayernem a Borussią strzelił już 10 goli. Nikt nie zdobywał tylu bramek w XXI wieku - wyprzedził Arjena Robbena, który ma na koncie dziewięć goli. Strzelił też dziewięć goli w trzech meczach Bundesligi z rzędu - nikt czegoś takiego wcześniej nie zrobił.
Wynik meczu ustalił Goetze w 66. minucie.
"Oho, Lewandowski mu się włączył!". Memy po pięciu golach Sergio Aguero