Bundesliga. Gol Hannoveru uratował Borussię

Hannover zremisował we Freiburgu 2:2 w niedzielnym meczu 17. kolejki Bundesligi. Gdyby nie gol w doliczonym czasie gry, Borussia Dortmund znów wylądowałaby na ostatnim miejscu w tabeli.

Borussia przed siedemnastą kolejką była w tabeli trzecia od końca, ale w sobotę przegrała 1:2 z Werderem Brema i spadła o jedno miejsce niżej.

Klub, który jest wicemistrzem Niemiec, w Lidze Mistrzów radzi sobie bardzo dobrze, wygrał grupę i w 1/8 finału jest faworytem w starciu z Juventusem Turyn. Na krajowych boiskach podopieczni Juergena Kloppa są jednak bezradni i gubią punkty niemal z każdym. W 17 meczach ubierali ich tylko 15, o dwa mniej niż Werder, HSV, Stuttgart.

W niedzielę długo wyglądało na to, że Borussia po raz drugi w tym sezonie sięgnie dna tabeli, gdyż w 81. minucie Freiburg wygrywał z Hannoverem 2:0.

W 45. minucie Christian Gunter z lewej strony pola karnego dograł do Mike'a Frantza, a ten płaskim strzałem umieścił piłkę w siatce przy prawym słupku. Drugiego gola po strzale głową strzelił dziesięć minut przed końcem Marc-Oliver Kempf. Chwilę potem bramkę dla gości zdobył jednak Leonardo Bittencourt, w doliczonym czasie gry wyrównał Joselu.

Borussia znajduje się nad Freiburgiem tylko dlatego, że przy tym samym bilansie bramek strzelonych i straconych strzeliła jedną bramkę więcej.

- Każda krytyka, którą słyszymy, jest uzasadniona. Wyglądamy teraz jak banda idiotów i to tylko nasza wina - mówił w sobotę Klopp . - Mamy przed sobą trzy tygodnie pracy. Potem będziemy naprawiać to, co zrobiliśmy - dodał trener, który na razie wciąż nie musi obawiać się o swoją posadę.

Borussia znów przegrała, internauci kpią [MEMY]

Czy Borussia spadnie z ligi?
Więcej o:
Copyright © Agora SA