Bundesliga. Lewandowski pożegnał się z kibicami w Dortmundzie. Dostał owację na stojąco

- Danke Borussia Dortmund! - napisał na facebooku Robert Lewandowski. Polak w sobotę zagrał ostatni mecz w Dortmundzie w koszulce Borussii. Z tej okazji dostał pamiątkową tablicę, a kibice zgotowali mu owację na stojąco. Po meczu powiedział wzruszony: To, co zaprezentowali fani, było niesamowite. Przyjęliście mnie wspaniale.

Na ponadmetrowej tablicy umieszczono zdjęcia Roberta Lewandowskiego z różnych spotkań Borussii Dortmund. Polak dostał też kwiaty. W swoim pożegnalnym meczu w Dortmundzie Lewandowski nie zdobył wprawdzie bramki, ale jego zespół wygrał z Hoffenheim 3:2.

Po meczu Polak umieścił na swoim Facebooku fotografię z pamiątkową tablicą. I napisał: Danke Borussia Dortmund! (z niem. Dziękuję Borussia Dortmund!).

Powiedział też: -To dla mnie bardzo wzruszająca chwila. To, co zaprezentowali kibice przed i po spotkaniu, było niesamowite. Chcę podziękować wszystkim, którzy tu dziś przyszli i tak wspaniale mnie przyjęli.

Z postawy 80 tysięcy kibiców Borussii, którzy zgotowali Lewandowskiego owację na stojąco, zadowolony był trener Juergen Klopp.

- Jestem bardzo dumny, że cały stadion tak świetnie przyjął Roberta. To było niesamowite - powiedział Klopp.

 

185 spotkań w barwach Borussii

Do Dortmundu 25-letni dziś Lewandowski trafił 1 lipca 2010 roku z Lecha Poznań. "Kolejorz" zarobił na tym transferze 4,5 mln euro. W ciągu czterech lat wystąpił w 130 meczach ligowych, strzelił 72 bramki i zaliczył 31 asyst. Wyrósł na napastnika światowego formatu. W sumie Lewandowski w koszulce Borussii w oficjalnych spotkaniach zagrał 185 razy.

Od przyszłego sezonu Polak będzie występował w Bayernie Monachium, z którym podpisał kontrakt do 30 czerwca 2019 roku. Media spekulują, że w tym czasie zarobi 60 mln euro. Lewandowski chciał przejść do Bawarczyków już rok wcześniej, ale transfer został wówczas zablokowany przez Borussię. Dostał podwyżkę i musiał jeszcze jeden sezon spędzić w Dortmundzie.

Wykorzystał ten czas znakomicie. Ma za sobą kolejny bardzo udany rok i ma jeszcze szansę na koronę króla strzelców Bundesligi. W klasyfikacji zajmuje pierwszej miejsce ex aequo z napastnikiem... Bayernu Chorwatem Mario Mandzukicem. Obaj mają na koncie po 18 trafień. O koronie zdecyduje więc ostatnia kolejka.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.