Bundesliga. Trzecia porażka Borussii u siebie. Kończy rok najgorszą serią od 13 lat

Borussia Dortmund przegrała w sobotę z Herthą Berlin 1:2. Niby wciąż jest trzecia w lidze, ale szanse na dogonienie Bayernu Monachium ma coraz mniejsze.

To trzecia porażka Borussii u siebie z rzędu. 23 listopada przegrała 0:3 z Bayernem Monachium, dwa tygodnie później 1:0 w Dortmundzie wygrał Bayer Leverkusen, a w sobotę o jedną bramkę lepsza była Hertha Berlin. Ostatni raz tak źle było w 2000 roku.

Dla Borussii spotkanie rozpoczęło się świetnie. Nuri Sahin posłał piłkę w pole karne, a tam najszybszy był Marco Reus, który pokonał Mariusa Gersbecka. Kolejne minuty to przewaga Borussii. Niezłą okazję zmarnował Mchitarjan. Wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą.

W 23. minucie piłkę przy nodze miał Sami Allagui. W podaniu nie przeszkodził mu młody Marian Sarr, który w sobotę był bardzo niepewny. Piłka trafiła Adriana Ramosa. Napastnik Herthy ograł Sokratisa Papastathopousa i pokonał Romana Weidenfelera. To 11. bramka Ramosa w tym sezonie. Tyle samo ma Robert Lewandowski, który w sobotę był niewidoczny.

W Borussii nie funkcjonowały skrzydła. Dużo było niedokładności, a akcje środkiem boiska zatrzymywały się przed polem karnym Herthy. Szalał za to Allagui, zdecydowanie najlepszy na murawie. Z łatwością mijał kilku rywali. W dodatku był bardzo szybki. Przekonał się o tym Marian Sarr.

Młody obrońca Borussii w 45. minucie miał piłkę przy nodze. Był ostatni, za nim stał już tylko bramkarz. Sarr odwrócił się z futbolówką, chcąc zapewne zagrać ją do Weidenfelera. Stracił jednak panowanie nad piłką, w momencie znalazł się przy nim Allagui. Odebrał mu futbolówkę, okiwał Weidenfelera i trafił do pustej bramki.

Druga połowa to w zasadzie żadna historia. Borussia niezdarnie atakowała, Hertha świetnie się broniła. Nie pomogły zmiany Juergena Kloppa. W końcówce było gorąco, bo z czterech doliczonych przez arbitra minut zrobiło się siedem. Na koniec był rzut rożny, a w pole karne Herthy podążył Weidenfeler. Wszystko na nic.

Porażka sprawiła, że jeśli w niedzielę Borussia Moenchengladbach zdobędzie chociaż punkt, to Borussia Dortmund znajdzie się na pozycji, która nie daje bezpośredniego awansu do Ligi Mistrzów. Do prowadzącego Bayernu Monachium ma na razie 12 punktów straty, ale mistrz Niemiec kolejkę dokończy 29 stycznia.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.