Bundesliga. Leśniak: Borussia nie wytrzyma tempa narzuconego przez Bayern

- Borussia chce uwierzyć, że w sezonie może rywalizować z Bayernem - mówi Marek Leśniak przed meczem o Superpuchar Niemiec. - Moim zdaniem nie ma szans. Bayern wygląda na najpotężniejszy zespół w Europie - dodaje mieszkający w Niemczech były reprezentant Polski, który gole strzelał m.in. dla Bayeru Leverkusen. Borussia - Bayern w sobotę o godz. 20.30. Transmisja w Eurosporcie 2, relacja na żywo w Sport.pl

Sport w iPhonie? There's an app for that!"

Łukasz Jachimiak: Mats Hummels mówi, że nie może doczekać się meczu z Bayernem o Superpuchar Niemiec, bo to będzie sprawdzian możliwości Borussii w nowym sezonie. Jak według pana wypadnie ten sprawdzian?

Marek Leśniak: Generalnie w Niemczech do tego trofeum nie przywiązuje się zbyt wielkiej wagi. To nie jest finał Pucharu Niemiec, nawet ligowe starcie Dortmundu z Monachium jest ważniejsze. Ale tym razem Superpuchar rzeczywiście ma dodatkowe smaczki. Borussii zależy na zwycięstwie, bo zagra u siebie i będzie chciała uwierzyć, że w sezonie może rywalizować z Bayernem. A zespół Josepa Guardioli już na samym początku będzie chciał pokazać, że i tym razem nikt nie jest w stanie mu zagrozić. Poza tym ciągle gorąco komentowane są transfery. Mario Goetze w tym meczu nie zagra i całe szczęście dla niego, bo w Dortmundzie nie mogą mu darować, że odszedł do Monachium. Klub chciał go oficjalnie pożegnać, ale kibice mocno protestowali i w końcu on nie przyjedzie do Dortmundu. Widać, że musi minąć więcej czasu, żeby złość im trochę przeszła. Robert Lewandowski też nie będzie miał lekko. Chciał grać w Bayernie, szkoda, że Borussia go nie puściła, bo tam jeszcze by się rozwinął. Teraz będzie musiał dać kibicom z Dortmundu dowód, że ciągle chce walczyć dla ich klubu.

Jego sytuacja jest tym trudniejsza, że wcale nie może być pewny przejścia do Monachium za rok, gdy wygaśnie jego kontrakt z Borussią.

- Niby nie jest powiedziane, że Bayern będzie na niego czekał, ale uważam, że Robert zagra ten sezon na swoim najwyższym poziomie, znów strzeli dużo goli i Guardiola jeszcze mocniej przekona się, że Polak jest mu potrzebny.

Lewandowski może stracić miejsce w podstawowej "jedenastce" Borussii na rzecz kupionego z Saint-Etienne Pierre'a-Emericka Aubameyanga. Choć to chyba mało realne, bo ławka rezerwowych BVB nadal jest krótka?

- Ławka Dortmundu zdecydowanie nie wygląda dobrze i przed meczem z Bayernem wyraźnie to widać. Zagrać nie mogą Łukasz Piszczek i kupiony z Doniecka Henrich Mchitarian; nie wiadomo, czy do normalnej dyspozycji dojdą Kuba Błaszczykowski i Aubameyang, a Klopp przez to wszystko ma problem. On cały czas nie ma tylu zawodników, ilu potrzebuje, by walczyć na kilku frontach. Zacznie się Bundesliga, Liga Mistrzów, będą mecze Pucharu Niemiec i przy kontuzjach trener Dortmundu znów będzie musiał wystawiać wszędzie tych samych 12 czy 13 ludzi.

"Bild" przesadził, pytając czytelników, czy druga "jedenastka" Bayernu jest mocniejsza od pierwszej Borussii? 47 proc. ankietowanych odpowiedziało, że tak.

- Czy przesadził, to się dopiero okaże. Pewne jest, że w całej Bundeslidze nikt nie ma takiego komfortu pracy, jaki ma Guardiola. On naprawdę dysponuje dwiema bardzo mocnymi drużynami. W Monachium w tej chwili jest tylko trzech, może czterech pewniaków do gry. Pozostali wiedzą, że w każdym momencie ktoś może ich zastąpić i spisać się lepiej. Kadra Bayernu już w poprzednim sezonie prezentowała się bardzo dobrze, dzięki czemu klub wygrał wszystko [mistrzostwo i Puchar Niemiec oraz Ligę Mistrzów]. Teraz, choć Borussia też się wzmocniła, różnica między Monachium i Dortmundem jest jeszcze większa. Dlatego moim zdaniem Borussia nie ma szans, żeby w sezonie wytrzymać tempo mistrza Niemiec. W sobotę też przegra. Stawiam na 2:1 dla Bayernu.

Guardiola przyszedł do Monachium, żeby zrobić z niego taką maszynę do pięknego wygrywania, jaką zrobił wcześniej z Barcelony. Fani jego i Bayernu już po kilku sparingach twierdzą, że ta misja musi się skończyć powodzeniem.

- Dostał już gotowy zespół, a jeszcze go poprawił, dokupując zawodników. W tej chwili Bayern na pewno wygląda na najpotężniejszy zespół Europy. Wydaje mi się, że w nowym sezonie zagrozić może mu tylko Real Madryt. Barcelona może grać na tym samym poziomie tylko pod warunkiem, że jej wszystkie gwiazdy będą zdrowe. Jeśli ona będzie miała problemy z kontuzjami, to Bayern jej ucieknie, bo ma lepszych zmienników.

Wierzy pan w Real, bo odszedł z niego Jose Mourinho?

- Moim zdaniem Mourinho był w Madrycie sfiksowany. Myślał tylko o wynikach, nie brał pod uwagę tego, że styl, który narzucał drużynie, do Realu nie pasował. Ten zespół musi grać do przodu. Czuję, że zawodnicy z Madrytu teraz odżyją.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.